W poprzedniej notce pisałam, że moje dwie przyjaciółki namówiły mnie na wyjazd, którego nie byłam pewna. Nie podobała mi się moja wizja Majorki, a dodatkowo sprawę komplikowało to, że każda z nas miała na pewno trochę inne oczekiwania wobec wspólnego czasu. Ten plan połączył nasze różne pasje: zwiedzania, odpoczywania i uczenia się nowych rzeczy. I mam nadzieję, że z drobną modyfikacją z niego skorzystasz, bo jest diablo dobry 🙂
8:30 śniadanie
10:00 wyjazd w stronę miasteczka Valldemossa, trasą szybkiego ruchu. Wracając pojedziemy pięknymi serpentynami wśród gór.
11:00 Valdemossa
Miejscowość ta leży pośród gór Sierra de Tramuntana. Zewsząd otaczają ją piękne zbocza. Już sam dojazd do niej rozpoczyna przepiękną trasę pełną górskich zawijasów. W miasteczku znajduje się wspaniały pałac, wybudowany dla króla Sancha I, przy którym znajduje się klasztor Kartuzów. To właśnie tam skrył się ze swoją kochanką (George Sand) Fryderyk Chopin. Pałac, klasztor jak i przylegające do nich ogrody można zwiedzać. W miasteczku znajdziesz młodzież szkolną, która za kilka Euro zrobi ci pyszną lemoniadę z tutejszych cytryn.
12:00 wyjazd z Valldemossy, droga w stronę Soller, trasa wiedzie pięknymi górskimi serpentynami. Można też wybrać drogę krótszą, przez drogę szybkiego ruchu, ale moim zdaniem stracisz wiele okazji do zachwytów.
13:00 przyjazd do Soller
Jest to miejscowość, w którym znajduje się jedyna na całej wyspie trasa tramwajowa. W dodatku biegnie ona przez sam środek ryneczku i kiedy pociąg jedzie ludzie pospiesznie muszą usuwać stoliki i ekspozycje, aby przypadkiem nie trafiły pod koła. Na rynku w tej miejscowości przypominającej Monte Carlo rosną drzewa pomarańczowe i cytrynowe. Pełno jest urokliwych małych uliczek, wszędzie znajdują się kawiarenki i sklepy z rękodziełem. Tutaj właśnie opłaca się zjeść lunch w postaci tapasów przy torach, tutaj właśnie spróbowałam majorkańskiego tumbetu, czyli bakłażana zapiekanego z ziemniakami i papryką – palce lizać! Wspomnianym tramwajem można dojechać do pobliskiego portu, my jednak wybrałyśmy się w dalszą trasę samochodem.
Rada: Jeżeli chcecie zobaczyć port to weźcie tramwaj i zostawcie samochód. My nie znalazłyśmy parkingu.
Rada 2: Nie wjedziesz do Soller samochodem. Auto będziesz musiał porzucić na przedmieściach. To nieco utrudnia sprawę, ale nie ma dużo chodzenia.
14:00 wyjazd z miasteczka w stronę Port de Sa Calobra, wciąż cudowne widoki i górskie serpentyny.
15:00 dojazd do Port de Sa Calobra
Jest to cudowna plaża, do której zejście prowadzi przez wąwóz Torrent de Pareis. Bywa tam ślisko, ale warto się pomęczyć! Nie znajdziesz na niej jednak piasku, a piękne kamienie. Warto mieć specjalne klapki do chodzenia po kamienistym dnie. Ponieważ plaża ta znajduje się na północy mamy tutaj mocniejsze fale przybojowe, które zapewniają świetną zabawę. Dodatkowo jeżeli chcesz unikać mocnego słońca to dzięki temu, że obszar ten jest zamknięty w skałach nie ma go tu zbyt wiele. Jest bardzo kameralnie i cicho. Przez plaże przepływa rzeka, która wpływa do morza, a podobno zimą jej szerokość pochłania cały obszar, na którym teraz wypoczywają ludzie.
Rada: dojeżdżając do miasteczka i parkingu w Sa Calobrze pamiętaj, aby po zejściu z góry iść w prawo w stronę trasy Torrent de Pareis. Tylko tak trafisz do tego malowniczego miejsca!
Rada 2: sprawdź, jak długo otwarte są lokalne sklepy i restauracje, jeżeli nie chcesz być głodować!
18:00 wyjazd z Port de Sa Calobra w stronę noclegu. Część trasy wiedzie wąskimi, zakręconymi ulicami, później droga łączy się z trasą szybkiego ruchu. Kolacja, sangria na plaży i szukanie rozrywki na wieczór – możesz na przykład poszukać tanecznej imprezy na plaży, albo pójść na kręgle. Opcji jest wiele.
8:00 śniadanie
9:00 wyjazd z hotelu na plażę, tym razem plan zakłada by złapać trochę słońca. Celem jest piękna, również ukryta w skałach plaża Cala Llombards. Cieszy się opinią czystej i urokliwej.
10:00 Po godzinie jazdy na horyzoncie ukaże się ciekawy obiekt na wzgórzu. To stary klasztor. Rozciąga się z niego fajny widok. Warto zjechać i zajrzeć do Santuari de Monti-Son, bardzo miłe i ciekawe zaskoczenie.
10:15 wyjazd w stronę Cala Llombards.
11:00 dojazd do Cala Llombards.
Dojście na plażę jest trochę skomplikowane, albo znajdziesz dojazd na płatny parking, albo tak jak my trafisz między wille, w których mieszkają tubylcy. Zrobiłyśmy ten manewr zupełnie przypadkiem, nie dlatego, że chciałyśmy przycebulić. Plaża jest piękna, piaszczysta i również otoczona skałami. Co odważniejsi ze skał tych skaczą do wody (skakałam, żyję, polecam). Można na niej wynająć paddle boardy (SUPy) oraz rowery wodne ze zjeżdżalniami. Zdecydowanie bardziej przeznaczona dla dzieci, niż ta z dnia poprzedniego.
14:00 wyjazd z plaży w stronę Es Pontas. Możesz zatrzymać się w miejscowości Santanyi na lunch. Zjeść pyszną paellę albo pójść na świeżą lemoniadę z pomarańczy i lody.
15:15 wyjazd w stronę Es Pontas
To“most”, który został “wybudowany” z naturalnych skał przez morze. Widok piękny, kawałek wspinaczki, bardzo suche, piaskowe powietrze.
15:25 Es Pontas – zdjęcia, wspinaczka i zaduma!
15:45 wyjazd w stronę portu Cala Figuera
16:00 dojazd do Cala Figuera
Początkowo myślałam, że to jakiś błąd, ale faktycznie w miasteczku nie ma plaży. Jest to zatoka typowo portowa. Warto tam przyjechać na zdjęcia lub na późny lunch.
16:30 wyjazd w stronę Platja de Formentor i latarni morskiej na półwyspie Formentor. Trasa zajmie ci dwie godziny. Dlatego ważne by zaopatrzyć się w przekąski i wodę.
18:30 dojazd do Platja de Formentor.
To ciekawa plaża, która bardzo przypomina naszą bałtycką – otoczona jest różnymi iglakami. My przyjechałyśmy akurat kiedy zrobiło się chłodniej, ale widok z zatoki jest przepiękny.
19:00 o tej godzinie otwierają trasę dla samochodów do latarni morskiej, która jest jedną z większych atrakcji wyspy.
Przede wszystkim droga do niej wiedzie przez ekstremalne serpentyny i piękne widoki. Niestety należy uważać na innych kierowców. Ważne, aby rozpocząć swoją podróż na szczyt możliwie szybko, w przeciwnym razie istnieje ryzyko, że nie uda się tobie zaparkować. Widok z Cap de Formentor jest przepiękny. Warto przyjechać tutaj na zachód słońca. W drodze powrotnej można zatrzymywać się na jednym z wielu punktów widokowych. Można też przyjechać tam wcześniej i skorzystać z opcji dojazdu specjalnym autobusem (koszt wjazdu ok 7 Euro).
20:30 powrót do hotelu i szukanie restauracji. My wybrałyśmy się na nocne zwiedzanie starożytnego miasteczka Alcudia, w którym zjadłyśmy kolację. Niestety ciężko o miejsca parkingowe, ale warto być wytrwałym, bo za dnia to miejsce jest pełne ludzi!
Rada: Możecie też odwrócić kolejność, na wschód słońca pojechać na Formentor, a potem spędzić resztę dnia na południu.
Ten dzień nie był właściwie zaplanowany, poza tym, że musiałyśmy wcześnie rano oddać nasze Polo.
8:00 zwrot samochodu
9:00 śniadanie
10:00 spacer na niedzielny targ przez park krajobrazowy.
My mieszkałyśmy ok 3 km od starego miasta Alcudii (Port d’Alcudia), dlatego taki spacer był możliwy. Pamiętaj jednak, że jeśli twoją bazą jest inna miejscowość to warto rozważyć alternatywy: komunikację publiczną, taksówkę, rower, skuter. Trasa wiedzie przez gaje oliwne, gospodarstwa zwykłych majorkańczyków, rolników i sadowników. Znajdziecie na niej także opuszczone domostwa, cmentarz i dużo pól. Jeżeli twój hotel jest gdzie indziej zobacz co ciekawego znajduje się w twojej okolicy!
11:00 Targ w Alcudii
W każdą niedzielę odbywa się tutaj targowisko. Można na nim kupić mnóstwo rzeczy, od gadżetów dla turystów po przyprawy i owoce, a nawet majorkańskie szynki i sery. Nieco głośno, nieco nieprzyjemnie, ale część stoisk warta grzechu. Później możesz udać się na zwiedzanie starego miasta Alcudia za dnia.
To stare miasto, które pamięta jeszcze Rzymian i Kartagińczyków. Znajduje się w nim także ponad 100-letnia arena corridy i wspaniałe mury miejskie. Warto przejść się tymi uliczkami z torbą pełną świeżych owoców zakupionych na targu. Jest cudownie.
13:00 Powrót do hotelu, możesz różnie spożytkować ten czas do powrotu, fajnie zjeść w Alcudii owoce lub lunch i powrócić spacerem inną trasą przez park z widokiem na góry, z których latają paralotniarze.
14:00 Wyjście na plażę w Alcudii.
Absolutnie warto wynająć na tej plaży paddle boardy (SUPy). Polecam miejsce zaznaczone na mapce, obsługa i instruktorzy to często Polacy (my trafiłyśmy na dwóch super surferów/instruktorów z Polski). SUP to wspaniała lekcja równowagi i świetna zabawa. Naprawdę bardzo zachęcam! Warto spędzić na tym nawet cały dzień!
Wieczorem zajdź do jednej z restauracji na promenadzie. Zamów Sangrię i patrz na fale, to niestety twój ostatni dzień:)
Mam nadzieję, że spodoba ci się ta przygoda. Daj znać w komentarzach co o tym sądzisz! Tutaj znajdziesz wszystkie koszty i informacje jak przygotować się do takiego wyjazdu.
Zachęcam też do odwiedzenia innych hiszpańskich wysp – co zobaczyć na Lanzarote?
Haniu! Super przewodnik, większość rekomendowanych przez Ciebie miejsc udało mi się zobaczyć w 2016 roku i uważam, że Majorka jest cudowna i ma bardzo dużo do zaoferowania poza plażami i imprezami. Lofciam <3
Bardzo dziękuję za miłe słowa! Prawda jest taka, że absolutnie nie spodziewałam się tego, że tam będzie tak fajnie! Bardzo mi miło <3