Skip to content
  • Afryka
    • RPA
  • Ameryki
    • Dominikana
    • Kostaryka
  • Azja
    • Malezja
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Turcja
      • Stambuł
  • Europa
    • Cypr
    • Czechy
    • Dania
    • Grecja
    • Gruzja
    • Holandia
    • Hiszpania
      • Wyspy Kanaryjskie
      • Majorka
    • Irlandia
    • Islandia
    • Niemcy
    • Portugalia
    • Polska
    • Rumunia
    • Słowenia
    • Szkocja
    • Szwajcaria
    • Szwecja
  • Oceania
    • Nowa Zelandia
  • Dobre podróże
  • Porady i na poważnie
    • porady podróżnicze
    • książki
    • ciekawostki ze świata
    • rozważania geopolityczne
    • testy i technikalia
    • pieniądze na podróże
  • Gdzie zjeść
  • Współpraca
  • Facebook
  • Instagram
Na Atlantydę!
  • Afryka
    • RPA
  • Ameryki
    • Dominikana
    • Kostaryka
  • Azja
    • Malezja
    • Singapur
    • Sri Lanka
    • Tajlandia
    • Turcja
      • Stambuł
  • Europa
    • Cypr
    • Czechy
    • Dania
    • Grecja
    • Gruzja
    • Holandia
    • Hiszpania
      • Wyspy Kanaryjskie
        • Lanzarote
        • Fuerteventura
      • Majorka
    • Irlandia
    • Islandia
    • Niemcy
    • Portugalia
    • Polska
    • Rumunia
    • Słowenia
    • Szkocja
    • Szwajcaria
    • Szwecja
  • Oceania
    • Nowa Zelandia
  • Dobre podróże
  • Porady i na poważnie
    • porady podróżnicze
    • książki
    • ciekawostki ze świata
    • rozważania geopolityczne
    • testy i technikalia
    • pieniądze na podróże
  • Gdzie zjeść
  • Współpraca
Singapur co zobaczyć
Azja . Singapur

Singapur, miasto które ogląda się samo

On 29 sierpnia 2018 by Hania

Mieliśmy niewiele czasu by zobaczyć Miasto Lwa. Jednocześnie bardzo dużo motywacji, bo w końcu niecodziennie można spacerować po metropolii nazywanej „miastem przyszłości”.

Zależało nam na kilku aspektach: zobaczeniu kolonialnej i nowoczesnej stronie miasta. Tanim noclegu i świetnej lokalizacji startowej. Wszystko udało się w 100%, a wyjazd odbyliśmy w stylu „yolo”. Mimo tego powierzchownego chaosu zobaczyliśmy ogrom atrakcji i punktów turystycznych, i nie przeoczyliśmy nic, co miało dla nas znaczenie.

Przepisy wizowe w Singapurze

Wiza do tego kraju na krańcu półwyspu Malajskiego jest bezpłatna. Celnicy przyznają prawo do pobytu aż na 90 dni, pod warunkiem paszportu ważnego przynajmniej 6 miesięcy przed końcem wyjazdu. Samo uprawnienie oprócz pieczątki wbijane jest do paszportu w formie karteczki, której lepiej nie zgubić. Wypełniając formularz (najczęściej rozdawany na pokładzie samolotu) należy uwzględnić informacje adresowe oraz datę i destynację wylotu.

Singapur – pierwsze wrażenia

Przylecieliśmy do Singapuru około 3-4 nad ranem czasu lokalnego, samolot miał opóźnienie. Warto zobaczyć miasto o tej porze! Takie ciche i spokojne. Żaden hałas ani rozgardiasz nie przysłaniają odczuwania miasta, jego majestatu. Zaledwie godzinę później ulice zaczynają tętnić życiem. Będąc pierwszy raz na miejscu zdecydowaliśmy się postąpić zgodnie z instrukcjami naszego hostelu.

Shuttle service do hostelu

Miły człowiek z front desku, mailowo zasugerował skorzystanie z shuttle service (mieliśmy przylecieć wcześniej, kiedy metro było nieczynne). W hali przylotów znajduje się bardzo przyjemny kiosk, przy którym należy wnieść opłatę 9 SGD (dolar singapurski) i obsługa stoiska znajduje nam szybko busik, który zawozi zbłąkane dusze do ich hoteli.

Nie inaczej było w naszym przypadku, jednak pech chciał, że nasz hostel był ostatni na liście. I dojechaliśmy do naszego lokum dopiero około godziny 6 rano. Singapur już wówczas żył pełnią życia. Na szerokich, cztero i sześciopasmowych szosach mijały nas samochody Bugatti, Royce-Rollsy czy Tesle. Wysiadali z nich starsi, znużeni biznesmeni. Na węższych uliczkach, bliżej ścisłego “city” roiło się od młodych biegnących do metra. Z niebieskiej poświaty nocy wyłoniły się złocisto-różowe promienie dnia.

Przejeżdżaliśmy przez wszystkie możliwe dzielnice: Downtown, Chinatown, Arabską, by w końcu wylądować w naszej – hinduskiej. O tyle różniącej się od pozostałych, że tętniącej kolorami i życiem.

Jak wybrać nocleg?

Ustaliliśmy, że podstawowe kryteria to: cena, lokalizacja, klimatyzacja, odległość od stacji metra. Zależało nam także na pokoju prywatnym, ale nie był to główny wyznacznik. Można oczywiście wziąć sobie i hotel, i airbnb. Sprawdzaliśmy ceny i różne opcje, ale jednak mieliśmy ciągle z tyłu głowy fakt, że nasz singapurski harmonogram jest napięty i pokój, jakkolwiek byłby wygodny i tak będzie stanowił wyłącznie sypialnię.

Singapur – gdzie nocować?

Nasz hostel InnCrowd Backpackers (rezerwacja przez booking.com) znajduje się w dzielnicy Little India. Kiedy rozmawiałam z Dorotą, która mieszkała w Singapurze, okazało się, że odradza tę okolicę. Nie pamiętam dokładnie terminu jakiego użyła, ale w skrócie szło o to, że jest brudna. Nie mniej jednak było już za późno na jakiekolwiek zmiany, a cena, która nam się trafiła była naprawdę okazyjna (200 zł za 3 noce). Dodatkowo, na miejscu, zostaliśmy zakwaterowani w prywatnym pokoju, tylko dla nas. Chociaż nie wynikało to wcale z naszej rezerwacji.

Dzielnica indyjska w Singapurze

Hostel, co pragnę podkreślić, pomimo sąsiadowania z niezliczoną ilością hinduskich stołówek nie pachniał kadzidłem ani kuminem. Był czysty, obsługa przemiła, a na piętrze znajdowały się schludne i czyste wspólne łazienki. Naprzeciwko samego budynku znajdowało się miejsce tętniące życiem tylko nocami: Kollywood, hinduski bar karaoke. Pełen odlot. Bywalcy zaczynali zbierać się tam około godziny 22:00. Wtedy zza drzwi dobiegały rytmy najbardziej egzotycznego śpiewu, jaki miałam okazję słyszeć.

Gdzie jeść w Singapurze?

Co więcej nasze lokum znajdowało się dokładnie pomiędzy dwoma stacjami metra, był idealnie skomunikowany z lotniskiem. Dodatkowo, okolicy stacji metra znajduje się jedno ze słynnych Hawkers Centers (więcej o nich znajdziecie na końcu posta, w miejscach wartych zobaczenia), a więc dostęp do taniego koryta z całego regionu był tuż pod nosem.

Jeżeli planujecie zobaczyć Singapur w kilka dni, to nie ma sensu inwestować w super nocleg, jeżeli nie cierpicie na nadmiar gotówki. Bo pieniądze w tym mieście można wydać na wspaniałe atrakcje i zniewalające jedzenie. My szukaliśmy na bookingu i zrobiliśmy rezerwację blisko 3 miesiące wcześniej. Na cenę i warunki narzekać nie możemy.

Jak poruszać się po Singapurze?

Przede wszystkim LEWĄ STRONĄ. Singapur, jak większość byłych kolonii brytyjskich odziedziczył absurdalny (czekam na was, Brytofile) ruch lewostronny. Obowiązuje on także na ruchomych schodach (w przeciwieństwie do Tajlandii).

Jeżeli wybieracie się do Miasta Lwa i planujecie zwiedzać je za pomocą metra (co sugeruję z uwagi na wygodę i świetną organizację tej metody transportu), warto wykupić sobie karnety 1 lub 2 dniowe. Ich cena na jedną osobę nie powinna przekroczyć 20 SGD (ok. 40 PLN).

Istnieje małe prawdopodobieństwo, że „wyjeździcie” tę kwotę, ale oszczędzicie sobie dużo czasu na stanie w kolejkach do biletomatów. Jeżeli zamierzacie być dzielni i spędzić 80% dnia na spacerze (co jest wykonalne, dokonaliśmy tego), to wystarczy kupić jednorazowy bilet (od 1,5 SGD do 4,5 SGD za przejazd) i doładowywać go przy każdym spacerze. 10 doładowań pozwala na zaoszczędzenie 10 centów singapurskich. Jednak w praktyce raczej nie zdołacie tego odnotować.

Sam system metra jest najbardziej logicznym, z jakim się kiedykolwiek spotkałam, a miałam przyjemność jeździć wieloma tak starymi jak i nowoczesnymi kolejami podziemnymi. Singapurski “tube” zdecydowanie zrobił na mnie największe wrażenie. Łatwość z jaką przyszło nam zrozumieć jak działa to metro była niesamowita. To bardzo miłe uczucie, kiedy czujesz się tak szybko „jak u siebie”. Wzmacnia się poczucie pewności i bezpieczeństwa.

Czy Singapur jest bezpieczny?

W temacie bezpieczeństwa należy zwrócić szczególną uwagę na to, że tak jak pisałam we wpisie o wątpliwościach związanych z Singapurem, policji nie widać. Miasto jednak jest bardzo bezpieczne. Pozostawienie aparatu na środku ruchliwej ulicy nie powinno skończyć się kradzieżą. Bezpieczeństwo takie ma swoją cenę, a o niej poczytacie tutaj.

Jeżeli chodzi o moje prywatne odczucia, to w ani jednym momencie nie czułam zagrożenia, poza chwilami, kiedy miałam styczność z rodakami. Niestety, spotkałam się z grupą Polaków wracających z wakacji w Azji. Takie typowe byczki. Przez to, że rozumiałam co mówią, czułam się zagrożona. Nie podobało mi się w jaki sposób odnosili się wobec Singapurczyków. Wydaje mi się, że niektórym przydałaby się lekcja kultury.

Co warto zobaczyć?

Dla nas absolutnym „must see” było obejrzenie Gardens by the Bay. Przed wyjazdem byliśmy już tak nakręceni na ten widok, że wiedzieliśmy, że jest to jedyna rzecz, której nie odpuścimy. Planując wyjazd we dwójkę warto wziąć pod uwagę następujące czynniki:

  • wspólne obiekty zainteresowań,
  • pory jedzenia,
  • kondycję współpodróżnika,
  • przewidywaną intensywność dnia i pogodę.

Te cztery czynniki mogą wpłynąć na wspomnienia z wymarzonej podróży. Warto znać osobę, z którą wybiera się na taką wyprawę, bo jeżeli okaże się, że ty lubisz muzea, a ona naturę, to ktoś na pewno będzie niezadowolony.

My lubimy miasta. Pasjonują nas, ale ciekawi nas także futuryzm i myślenie o człowieku w mieście. Stąd Singapur był dla nas niemalże Mekką.

Lista obiektów, które polecamy:

Gardens By The Bay

Legendarne i piękne ogrody w Singapurze. Dokładnie o godzinie 19:45 oraz 20:45 rozpoczyna się tutaj niesamowity spektakl świateł i muzyki, który bardziej wrażliwych może naprawdę wzruszyć. Oprócz obcowania z cudami natury mamy także możliwość obserwowania niesamowitej architektury, która uwypukla to co w naturze najlepsze.

Ogrody i nocne show są atrakcją darmową. Można wejść na most zawieszony między „drzewami z Avatara” koszt to 8 SGD (ok. 20 PLN). Dodatkowo w parku dostępne są dwa zamknięte obiekty Flower i Cloud Dome, których tym razem nie było dane nam zobaczyć, ze względu na ograniczony czas. Wejście do nich kosztuje około 28 SGD (ok. 75 PLN).

Gardens By The Bay
Gardens By The Bay – chwile przed pokazem świateł

Marina Bay Sands

Owiany sławą hotel, na dachu którego masz ogromny basen i panoramę na cały kraj. Tak, to możliwe. Średnia cena noclegu to około 500-1000 PLN za dobę. Miejsce otoczone ogromnym splendorem i luksusem, stanowi także część kompleksu Gardens By The Bay (trzeba przejść przez hotel, aby dojść do ogrodów). Po drugiej stronie znajduje wejście do centrum handlowego, przy którym tuż po zakończeniu show w ogrodach rozpoczyna się pokaz fontanny. Singapur nigdy nie nudzi oczu.

Marina Bay Sands
Marina Bay Sands

Fontanna nad ujściem rzeki Singapur

Niestety widzieliśmy samą końcówkę pokazu, ale widok i tak był spektakularny. Zatoka w Singapurze sprawia niesamowite wrażenie. Z tego punktu widokowego możecie także złapać piękną panoramę miasta nocą!

Anderson Bridge

Mający ponad 100 lat, elegancki most prowadzi w stronę hotelu Fullerton oraz posągu Merliona, symbolu miasta. Jego budowa miała rozładować obciążenie innego mostu w centrum, ale zamiast udrożnić miasto konstrukcja okazała się być szkodliwa dla żeglugi (zbyt nisko zawieszony) oraz za mało przepustowa dla wozów. W czasie okupacji japońskiej na moście wisiały odcięte głowy przestępców – jako przestroga przed łamaniem prawa.

Merlion

Symbol Singapuru, przedstawiający Rybo-Lwa lub Lwo-Rybę. Sir Raffles, założyciel miasta Singapur widział rzekomo lądując na plażach tej części półwyspu lwa. W praktyce okazało się, że najprawdopodobniej widział on tygrysa malajskiego, gdyż lwy nie występują i nie występowały w tej części świata. Ryba w posągu upamiętnia wioskę rybacką, która znajdowała się przed przybyciem w te okolice Brytyjczyków

Merlion
Merlion – lwo-ryba, symbol Singapuru

Fullerton Hotel

Pięciogwiazdkowy hotel, który dawniej pełnił rolę poczty. Wygląda majestatycznie. Zanim powstał tam budynek miejsce pełniło funkcję fortyfikacyjną. Tak, Singapur miał swój fort!

Raffles Hotel

Jedna z tych atrakcji, których nie udało nam się zobaczyć, ponieważ znajduje się w czasie renowacji, widzieliśmy tylko to, co wystawało spod siatki ochronnej. Jest to zabytkowy budynek, wybudowany w stylu kolonialnym. Jak skończy się remont na pewno wrócimy do Singapuru, by to nadrobić!

Little India

Kolorowa, pełna życia dzielnica hinduska. Mimo obaw, że będzie tam brudno i mało ciekawie okazało się, że nie mogliśmy wybrać lepszej lokalizacji na nocleg. Faktycznie czystością odbiega nieco od reszty miasta, ale nadal jest tam bardziej porządnie niż w większości polskich miast.

Arab Street z Masjid Sultan

Meczet Sułtana i dzielnica arabska to namiastka Maroka w samym sercu Singapuru. Kupicie tutaj pyszne arabskie słodycze, zjecie posiłek halal, a także obejrzycie piękny meczet!

  • Masjid Sultan
    Masjid Sultan
  • Dzielnica Arabska w Singapurze
    Dzielnica Arabska w Singapurze

Chinatown

Warto wybrać się na jedzenie oraz zakupy do Chinatown. To tutaj miasto tętni życiem o każdej porze dnia i nocy!

Świątynia z Zębem Buddy

Sam kompleks świątynny jest bardzo młody, został oddany do użytku zaledwie w 2007 roku. Mieści on jednak cenną relikwię, ząb samego Buddy. Na dachu znajduje się wspaniały ogród z największym walcem modlitewnym na świecie.

Helix Bridge

Most spiralny, który łączy południową i centralną część dzielnicy Marina. Zdobył wiele nagród architektonicznych. Dojdziecie nim do Marina Bay Sands oraz do Gardens By The Bay. Dodatkowo, zaprojektowano go tak by przypominał kod DNA.

Helix Bridge
Helix Bridge jeden z setki niesamowitych mostów w Singapurze

Sentosa Island

Wyspa na południu Singapuru, na której znajdziecie wszystkie możliwe rozrywki: parki zabaw, studio Universal, zjeżdżalnie wodne, plaże, ogród zoologiczny, spektakl świateł, wyjątkowe sklepy i cudowne widoki. Nie obawiajcie się trasy tam, jest przyjemna. Warto pójść na wyspę mostem łączącym ją ze stałym lądem. Widoki zapierają dech w piersiach!

Sentosa Island
Sentosa Island

S.E.A. Aquarium

Jedno z miejsc, które możecie zobaczyć na wyspie Sentosa. Największe akwarium na świecie, które odzwierciedla wszystkie rafy koralowe i dna oceaniczne kuli ziemskiej. Jeżeli nie interesujecie się rybami – idźcie koniecznie, bo to miejsce zapiera dech w piersiach. Koszt wejścia to 39 SGD (ok. 105 PLN), warto wydać te pieniądze!

S.E.A. Aquarium
S.E.A. Aquarium

Hawker Centers

Jest ich wiele, to zwykle stare centra handlowe, byłe płyty lotniskowe, albo inne wielkie hale przerobione na ogromne, ale i lokalne jadłodajnie. Czasami są to też stoiska na świeżym powietrzu. Znajdziecie tam mnóstwo jedzenia z całego regionu w bardzo niskich cenach. Zjecie tam śniadania, obiady i kolacje, a cena pojedynczego posiłku nie powinna przekroczyć 4-6 SGD (ok. 15 PLN). Restauracji typu Hawker jest w samym Singapurze wiele, każda dzielnica ma przynajmniej kilka takich obiektów. Więcej na ten temat przeczytacie we wpisie na temat jedzenia w Singapurze.

Lista obiektów, które chcemy zobaczyć następnym razem:

  1. Universal Studios na wyspie Sentosa
  2. Singapore ZOO na wyspie Sentosa
  3. Flower i Cloud Dome w Gardens By The Bay
  4. Singapore Flyer w dzielnicy Marina (widzieliśmy tylko z zewnątrz, zależy nam na uchwyceniu widoku z samej góry Diabelskiego Młyna).

W następnym wpisie:

  1. Plan zwiedzania Singapuru.
  2. Singapur, zaprojektowany raj
  3. Gdzie jeść w Singapurze
Tags: Azja południowo-wschodnia, gardens by the bay, podróż, Singapur, turystyka, zwiedzanie

2 komentarze

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Znajdź mnie na Facebooku

Instagram

na_atlantyde

(ona/jej)
🧞‍♀️Skarbnica wiedzy (bez)użytecznej.
🌎 Dobre podróże
📨 hania@naatlantyde.pl
🧡 Ulubione: 🇿🇦🇲🇾🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿🇸🇬🇬🇪
#travel #dobrepodróże #świat

Hania | Podróże na Atlantydę 🦄
Dzisiaj mamy Dzień Walki z Depresją. Kiedyś prz Dzisiaj mamy Dzień Walki z Depresją. Kiedyś przeczytałam, że z depresją można wygrać dzięki podróżom. Ktoś inny nazywał marazm po powrocie z wojaży depresją, umniejszając faktycznie chorym. Bzdury powtarzane przez ludzi wypaczają obraz tej choroby. 
. 
Nie dajcie sobie wmówić podobnego kitu nigdy. Depresja jest śmiertelną chorobą, która dotyka 1,5 mln osób w samej tylko Polsce (dla porównania w Warszawie mieszka 1,7 mln) . Tak jak nowotworu, cukrzycy czy grypy nie wyleczymy podróżami, tak samo depresji nie wyleczymy pakując walizki i jadąc w siną dal. Jeśli czujesz się źle, brakuje Ci motywacji do życia, siły żeby wstać z łóżka, energii zeby iść do pracy, to znaczy, że warto spotkać się ze specjalistą, a nie biurem podróży.
.
Ta sprawa od lat mnie bulwersuje, to z jaką lekkością mówi się o chorobach psychicznych, nadając im nierozważny ton. Sugerując, że depresję mogą powodować czynniki zależne od nas samych. Tak nie jest. W moim otoczeniu jest kilkoro osób, które walczą z tą chorobą. W 2020 roku jedną z nich straciliśmy. Proszę Was, bardzo, dbajcie o siebie, a choroby psychiczne traktujcie tak samo jak wszelkie inne powinniście - poważnie. 

Ja w końcu dziś zapisuję się na długo odkładane badania, a Ty co zrobisz dla swojego zdrowia (nie tylko psychicznego)? 

#dzienwalkizdepresja #depressionhelp #zdrowiepsychiczne #depresjazabija #depressionawareness #psychologia #slavicgirl #yourenotalone #fightdepression #borderline #depresja #polskadziewczyna #poland #polska #depressionhelp #smutnecytaty #smutne #smutek  #depressive #notperfect #dolnyslask #depresjatochoroba #therapistsofinstagram #onlinetherapy #traumahealing #anxietyawareness #traumarecovery #mentalwellbeing #mentalhealthsupport #suicideawarness
Ateny... były dla mnie zdecydowanie największym Ateny... były dla mnie zdecydowanie największym zaskoczeniem 2020 roku. Wyjazd do Grecji był zupełnie szalony. Pozwólcie, że opowiem.
. 
Siedzimy sobie z J. i debatujemy, gdzie by tu wyjechać we wrześniu. On pracoholik, ja prawie odgryzająca mu głowę modliszka, która czeka na wakajki dziewiąty miesiąc (niemal jak ciąża). Warunki wyjazdu postawiłam jasne: ma być ciepło, ma być niedużo chodzenia (mam poważną kontuzję), ma być bezpiecznie. Decyzja będzie podjęta na last minute, bo szaleje pandemia i cholera wie, kiedy zmienią się znów reguły gry.
.
Tydzień przed wyjazdem wciąż nie jest pewne, gdzie i po co jedziemy, ale bookujemy lot do Aten i wylot z Korfu. Rozmawiamy z uroczym armatorem jachtu, że nie musimy płacić nic z góry, wystarczy, że się pojawimy - i jakoś to będzie. Nie wiemy jak dostaniemy się do wiochy, z której mamy wziąć jacht. I wtedy przypominam sobie, że o Atenach super pisze Asia @podakropolem. 
.
Odzywam się do niej, choć znamy się tylko 'z Internetów': Hej Asia, wybieram się do Aten, muszę dostać się Y, a na stronie X nikt mi nie odpowiada. Co robić?
Asia odpisuje: Hej, zadzwonię tam jutro i dam Ci znać.
. 

Następnego dnia wraca do mnie ze wszystkimi informacjami. I na dodatek umawiamy się na spacer po Atenach. Robi nam najlepszy możliwy nocny tour po mieście. Żałujemy, że spędzamy tam tylko te kilka godzin. Jesteśmy oczarowani Atenami, Asią i tym jak opowiadała.
.
A dla Was, co było największym zaskoczeniem w ubiegłym roku?

#ateny #athens #grecja #greece #acropolis #view #greecephotography #womanbeauty #map_of_europe #partenon #discovergreece #greece_lovers #athensgreece #griechenland #visit_greece #visitathens #kalimera #mytravelpics #greecetravel #travelgreece #peloponnese #summeringreece #greece_travel #discovergreece #athensgreece #naatlantyde #voyageuse #viajera #inspiracja #podrozemaleiduze
Pomóżmy chłopakowi z Kenii. Francis Sheva i j Pomóżmy chłopakowi z Kenii. 

Francis Sheva i jego rodzina są aktualnie pozbawieni środków do życia. Rok temu z uwagi na pandemię Sheva stracił pracę na roli. 

Sheva urodził się w Meru w Kenii. Stracił mamę w wieku zaledwie 4 lat. Ma 4 braci, miał 2 siostry. Jedna z nich w młodym wieku zachorowała na depresję i zmarła, osierocając małego synka, który obecnie jest na utrzymaniu rodziny Shevy.

Po śmierci matki Sheva i jego rodzeństwo trafili na ulice, żyli w bezdomności przez rok, po czym zamieszkali w domu dziecka. Sheva ukończył szkołę podstawową, a dzięki zbiórce pieniędzy w Polsce, również szkołę średnią. Pomimo wykształcenia, obecna sytuacja w Kenii praktycznie nie daje mu żadnych szans na zdobycie pracy.

Na jego utrzymaniu jest kilka osób, w tym jego dziadkowie, jego rodzeństwo i siostrzeńcy.

Od ponad roku rodzina Shevy jest pogrążona w kryzysie, brakuje im jedzenia, leków, ubrań. Nie stać ich też na opłacenie szkoły dla dzieci.

Sheva chce móc pracować, utrzymać rodzinę własnymi siłami i założyć mały sklep spożywczy, z możliwością dowozu do klientów motocyklem. To jest ich jedyna szansa na uzyskanie źródła utrzymania. Sheva przedstawił @katarzynkafalafelka szczegółowy biznesplan, w którym opisane są wszystkie planowane wydatki. Są to głównie towar do sklepu i motocykl, którym Sheva będzie mógł dostarczać żywność swoim klientom.

Zbiórkę znajdziecie w moim i Kasi bio.

#kenia #kenya #africa #dianibeach #afryka #lion #mombasa #vacation #trip #masaimara #summer #indianocean #magicalkenya #africahelp #visitkenya #travelkenya #protecttheplanet #przygoda #siepomaga #pomaganie #fundacja #dzialaj #charity #polishtravelblogs #podróżemałeiduże #naatlantyde #polacywpodróży #zwiedzanie#polskieblogipodroznicze #travelgram
Dzisiaj opowiem Wam dla czego znalazłam się w RP Dzisiaj opowiem Wam dla czego znalazłam się w RPA.
.
Mianowicie, zapewne kojarzycie z moich wpisów dość poważny ton, który towarzyszy opowieściom o RPA. Bo opowiadam o nierównościach, rasizmie, systemowym wykluczeniu kobiet, chorobach itd. Ale czy wiecie, że pierwszym impulsem do odwiedzenia tego miejsca była chęć zobaczenia Pingwinów Afrykańskich?
.
Ten wyjątkowy gatunek występuje tylko tutaj, u wybrzeży RPA i Namibii, i walczy o przetrwanie. W 1982 roku były tutaj (w Boulders) zaledwie dwie pary lęgowe. Dzisiaj jest niemal 3000 sztuk! Co ciekawe zwierzęta osiedliły się tu zupełnie samodzielnie, tuż przy normalnych domach ludzi. Dopiero z czasem teren w tym miejscu został objęt ochroną.  Zabezpieczono wówczas przestrzeń dla tych niezwykłych ptaków i zbudowano specjalne ścieżki dla odwiedzających, by nie naruszać prywatności zwierząt. 
. 
Wzrost liczby osobników jest zasługą zakazu połowu sardynek u wybrzeży False Bay i wyjątkowej opieki funkcjonariuszy ochrony parku którzy dbają o to, by mewy nie wyjadały pingwinkowych jajeczek.
.
Jestem wielką fanką pingwinów i właśnie stąd wzięła się moja pierwotna chęć odwiedzenia RPA. Najbardziej niezwykłego kraju na ziemi. A jakie były Wasze najbardziej prozaiczne lub dziwaczne ciągoty podróżnicze?

#penguin #penguins #cute #animals #penguinsofinstagram #southafrica #antarctica #capetown #bouldersbeach #penguinlove #penguinlife #penguinmemes #aquaticlife #seacreatures #seaanimals #penguinsofinstagram #pingwin #zwierzaki #bouldersbeach #simonstown #africa #capeofgoodhope #bouldersbeachpenguins #africanpenguin #capetownSouthAfrica #podróże #podróżemałeiduże #podróżemałeiduże #polskieblogipodroznicze #turystyka
Wbrew pozorom, to białe za mną to nie piasek z M Wbrew pozorom, to białe za mną to nie piasek z Malediwów, a śnieg 🤯. Pierwsze morsowanko w życiu zaliczone! Czy się bałam? No pewnie! Na sama myśl zdjęcia ciepłej kurtki, szaliczka, spodni robiło mi się słabo. Czy się poddałam? Nieeeeee ma cwaniaka na Poznaniaka 😅
.
Wejście odczuwałam jakby tysiące drobnych igiełek wbijały mi się w całe ciało. Weszłam do wody szybko, bo nie lubię przedłużać agonii nigdy😂, @kisielle była ze mnie dumna. Ale to akurat u mnie normalne, do wody zawsze wchodzę szybko. Nie ma co. Ta była jednak wielokrotnie zimniejsza od standardowej, w której pływam 😂. Bałam się, że stracę czucie, pierwszy "odpadł" mały paluszek u stopy 😅. Wyjście było ciekawym doświadczeniem, bo było bardzo ciepło (odczucie) 🙈! 
. 
Morsowałam! Piękna sprawa. Będę kontynuować ten proceder bo było absolutnie genialnie! A Wy jak tam, dalej wolicie znane i ciepłe kąty, czy już próbowaliście lub chcecie spróbować?

#morsowałam #morsowanie #mors #zima #zimno #morsowałem #winterswimming #morsy #winter #iceswimming #cold #coldwater #poland #coldwaterswimming #healthylifestyle #lake #coldbath #isbading #polishgirl #winterfun #goodvibrations #winterswimmer #workingout #winterbathing #zimnawodazdrowiadoda #healthy #icecold #morsowanie2020 #morsypolska #poznangirl
Opublikowali wyrok Trybunału. Nie opowiadałam Opublikowali wyrok Trybunału. 

Nie opowiadałam Wam jeszcze  o Ryanie. Ryana poznałam drugiego dnia zwiedzania Sztokholmu. Udałam się z nim na spacer po mieście, podczas którego miał okazję pokazać mi najciekawsze miejscówki. 
. 
Ryan jest Australijczykiem, który zakochał się w Szwecji. 
. 
Zapytał mnie skąd jestem. Zwiesiłam głowę. Od pewnego czasu przyznaję się do tego ze wstydem. Odpowiedziałam: "jestem z Polski, kraju, w którym chce nam się odebrać prawo do stanowienia o własnym ciele".
.
Ryan spojrzał na mnie ze współczuciem i powiedział "słyszałem o tym, przejebane".
.
Wstyd mi za to, że jestem z Polski. Jeszcze nie było nigdy tak źle. 

#aborcjajestok #nigdyniebędzieszszłasama #niebędzieszszłasama #nieskladamyparasolek #prawaczłowieka #prawakobiet #aborcjabezgranic#proabo #abortionright #sweden #szwecja #stockholm #gamlastan #gilead #poland #humanrights #aborcjaprawemczlowieka #strajkkobiet #aborcja #prawodoaborcji #polishgirl #polskamieszkamwpolsce #polska #tojestdramat #niekochamciepolsko #aborcjaprawemkobiet #jebacpis #pomocy #polandisterrible #polandisnotbeautiful
Po drugiej stronie tej wielkiej wody jest Szwecja. Po drugiej stronie tej wielkiej wody jest Szwecja. To zabawne, ale jak byłam dzieckiem, to myślałam, że da się przepłynąć Bałtyk na materacu! Że tuż za linią tych tankowców w oddali widać już drugi brzeg 😂. Z innych dziwnych rzeczy, wierzyłam, że będę mieć kiedyś komputer, który będzie rozwiązywał za mnie zadania domowe z matematyki. Komputer miał być zasilany marchewkami 😅🥕🥕🥕. Gdzie są moje miliony z tego patentu? 😅
.
Pielęgnuję w sobie swoje wewnętrzne dziecko i uważam, że każdy powinien. W salonie kosmetycznym ostatnio obsługa była zdziwiona, że mam 34 lata, przecież ani nie wyglądam ani się nie zachowuję 😅. Dają mi max 28. To i tak więcej niż ja sama sobie daję (byłoby 3,5😂). Rzeczy, które wydarzyły się literalnie połowę mojego życia temu wciąż są dla mnie żywe, jakby to było wczoraj. Im bardziej o tym myślę, tym bardziej dociera do mnie, że wiek to tylko "state of mind". Tylko zadania domowe się zmieniły, a do materaca ktoś przyczepił żagiel⛵.
.
A Wy jak tam, czujecie się na swój wiek?

#baltic #balticsea  #bałtyk #balticnature #seaphotography #ostseeliebe #polskajestpiekna #baltictrend #balticstates #trojmiasto #polandisbeautiful  #pocztowkazpolski #artystycznapodroz #visitpoland #tricity #sealover #pomerania #wgdyni #morzebaltyckie #balticnature #polandwanders #zwiedzanie #podrozniczka #voyageuse #travelgirlsgo #travellingourplanet #viajera #podrozemaleiduze #polishtraveller #travelgirls
Przed wejściem na Górę Stołową w Kapsztadzie, Przed wejściem na Górę Stołową w Kapsztadzie, więcej ludzi ostrzegało mnie przed napadem rabunkowym, niż możliwością wypadku na jej trasie.

Już u podnóży trasy Platteklip Gorge kierowca mówi, żeby schować sprzęt, a znaki, by poruszać się w minimum 3 os. grupach. 

Na górę wchodzi się tylko w dniu, w którym widać szczyt. Inaczej widoczność jest zbyt mała. I rzekomo "nie ma frajdy". 
. 
Platteklip Gorge to najstarsza, najprostsza i bezpośrednia trasa na szczyt GS w Kapsztadzie, a jednocześnie najbardziej popularna. Wiedzie wąwozem na kultowej, przedniej ścianie góry, z imponującymi skałami po bokach. Nie jest jednak najbardziej widokowa w porównaniu z innymi szlakami. 
.
Sama wędrówka jest dość żmudna i wiedzie po kamiennych, nieregularnych stopniach. Trasa ta jest dla każdego, jednak nie należy jej lekceważyć. Nachylenie jest strome, a stopnie męczą stawy i wydają się nie kończyć. To też jedyna trasa dla laików, kiedy kolejka na szczyt nie działa.
. 
PS. Na trasie było więcej turystów niż rabusiów, a szłam z GoPro i aparatem na wierzchu. Po drodze spotkałam wielu biegaczy, dwie osoby z Polski i mnóstwo wyprzedzających mnie emerytów. 
.
Ciekawostki o Górze:
⛰️ Pierwsze wejście na górę odbyło się w 1503 r.,
⛰️ Chmury na szczycie nazywane są "obrusem"
⛰️ Góra była kiedyś doliną pomiędzy wyższymi górami!
⛰️ Rośnie na niej mnóstwo endemicznych roślin
⛰️ Na szczycie mieszkają góralki, które są dalekimi krewnymi słonia
⛰️ Pierwsza nazwa góry w języku Khoisan oznaczała górę wyłaniającą się z morza
⛰️ Góra Stołowa jest jednym z Nowych 7 Cudów Natury i posiada swoją konstelację w gwiazdach - Mensę!
. 
A Wy widzieliście któryś z 7 Cudów Natury? 
. 

#kapsztad #rpa #capetown #southafrica #tablemountain #górastołowa #wspinaczka #nakuru #southafricanwomen #secretcapetown #capetowntravel #southafricatravel #localislekker #visitcapetown #capetownSouthAfrica #hikemzantsi #africatravel #naatlantyde #republikapoludniowejafryki #mountainlover #mountainaddict #polacyzagranica #afryka #southafricatravel #krajobraz #digitalnomadgirls #mountainphotography #mountainsCape #travelgirlsgo #podrozemaleiduze
Nie ukrywam, że w listopadzie 2️⃣0️⃣2️⃣0️⃣ roku miałam być gdzie indziej – odkrywać piękno Afryki lub Ameryki Południowej. Pech jednak chciał, że stało się, to co się stało, a ja zostałam w 🇵🇱. Wybór jesiennego anturażu padł na Dolny Śląsk, a konkretnie Sudety: Karkonosze i Izery. Udało mi się trafić na wspaniałą pogodę, a co ważniejsze na trasę, którą bez problemu pokonują ludzie słabej kondycji, rodzice z dziećmi w wózku, oraz 🧓 XD.
.
Karkonosze? A proszę! Nie jestem specjalnie górską osobą, więc całe to wędrowanie było dla mnie dość nową rzeczą. Natomiast uzbrojona w przejrzyste i czytelne instrukcje od @agrafkageografka.pl ruszyłam na podbój tych całkiem romantycznych polskich gór.
.
Trasa: Szklarska Poręba – Wodospad Kamieńczyka – Hala Szrenicka – Szrenica – Łabski Szczyt – Śnieżne Kotły – Schronisko pod Łabskim Szczytem – Szklarska Poręba. Do zrobienia w 5-6 godzin.
.
Okazało się, że lubię chodzić po górach! Takie zaskoczenie przyniósł 2️⃣0️⃣2️⃣0️⃣❗
.
Na zdjęciu oznaczyłam ciekawe profile ludzi chodzących po górach. 
.
Jakie były Wasze najbardziej epickie szczyty? Dla mnie była to Góra Stołowa w Kapsztadzie. Jest znacznie niższa od Szrenicy, ale podejście tam było dużo trudniejsze (niemal  pionowe podejście po takich dużych "schodach" z kamieni). Pochwalcie się Waszymi osiągnięciami! Nawet jeśli była to tylko okoliczna górka!
.
 #góry #mountains #poland #polska #mountain #trekking #krajobraz #wgorachjestwszystkocokocham #karkonosze #wycieczka #kochamgóry #karkonoszemountains #szklarskaporeba #sudety #karkonoskiparknarodowy #dolnyslask #szrenica #adventure  #mountainphotography #mountainsview #karkonoszewsercunosze #naszlaku #polskajestpiekna #śnieżnekotły #mountainphotography #mountainsview #karkonoszewsercunosze #naszlaku #polskajestpiekna #naatlantyde via @preview.app
Follow on Instagram

Zajrzyj też na

  • Co zobaczyć w Poznaniu, według Poznanianki
  • Gdzie pojechać w marcu?
  • Góra Stołowa w Kapsztadzie (Table Mountain) – wspinaczka, praktyczne informacje
  • Mroczne strony Airbnb – pomyśl dwa razy zanim wynajmiesz!
  • Gdzie zjeść najlepsze szwedzkie klopsiki w Sztokholmie?

Copyright Na Atlantydę! 2021 | Theme by ThemeinProgress | Proudly powered by WordPress