Lublana Słowenia

Najsilniejszy gospodarczo kraj byłej Jugosławii? Można tam płacić Euro? Ponad połowę obszaru państwa zajmuje las? Mieszanka kultury słowiańskiej, niemieckiej, węgierskiej i włoskiej? Tanie stoki narciarskie w Alpach? Czego chcieć więcej?

Słowenia zawitała w moim życiu w lutym 2016 roku, szukając narciarskich wrażeń, gdzieś pod koniec sezonu. Warunki były już takie sobie (świadczy o tym, chociażby to, że ostatniego dnia pobytu w górach zamknięto stoki), więc można było czas spożytkować na coś więcej niż zjeżdżanie góra-dół. Z drugiej strony absolutnie fantastyczna sprawa, bo ski passy są tam stosunkowo tanie, a stoki mają dobry poziom. Jedyne co nie zagrało mi w Słowenii to ceny lotów na miejsce. Ale wydałabym każdą złotówkę, żeby tam wrócić!

Na narty – Kranjska Gora

Kranjska Gora to najstarszy ośrodek narciarski w słoweńskiej części Alp Julijskich. Znajdziecie tutaj ok. 30 kilometrów tras zjazdowych, od prościutkich po całkiem trudne trasy (będzie i prawie pionowo momentami). Dodatkowo w mieście jest trochę atrakcji, takich jak groty lodowe, imprezy muzyczne czy rozrywkowe dla dzieci. Jedyne czego niestety nie polecam to jedzenia. Sztuczne, niesmaczne. Ale za to bardzo blisko do granicy włoskiej, gdzie można zjeść dobrą pizzę czy makaron. Latem Kranjska jest świetnym miejscem wypadowym dla wspinaczy polujących na różne góry, także Triglav, najwyższą górę Słowenii (znajdziecie ją na fladze i herbie kraju). Znajduje się nieco ponad godzinę jazdy z Lublany, ok. 30-40 minut od Bledu i jakieś 20 od Planicy, gdzie odbywają się skoki narciarskie.

W dole widać resort, w którym się zatrzymaliśmy
A takim busikiem można przejechać się do Planicy lub zobaczyć inne stoki w okolicy
W nieodległych Włoszech można skorzystać z możliwości przejechania się psim zaprzęgiem. Jestem ogólnie przeciwna wykorzystywaniu zwierząt, ale wierzcie mi te psy nie wydawały się nieszczęśliwe. A ich opiekunowie daliby sobie za nie ręce uciąć.

Planica

Planica to w zasadzie dolina w Alpach Julijskich. Na tutejszej mamuciej skoczni Letalnicy, polski skoczek, Kamil Stoch ustanowił rekord w 2017 roku (251,5m!). Wcześniej było to jedno z miejsc, w których zaczęła się Małyszomania (i Adaś bił tu również rekordy). Poza samą skocznią nie ma tu absolutnie nic ciekawego, ale możliwość zwiedzenia skoczni, jest całkiem fajną opcją, zwłaszcza, że to bardzo blisko Kranjskiej.

Widok z boku skoczni

Jezioro Bled

Wraz z położonym nad nim zamkiem i miasteczkiem stanowi jeden z najpiękniejszych punktów wypadowych. Słowenia ma się czym poszczycić. Polodowcowe jezioro jest stale podgrzewane wybuchającymi na jego dnie gejzerami. Woda tutaj potrafi sięgać aż 26 stopni Celsjusza i ma charakter wód termalnych. W zachodniej części jeziora znajdziecie wysepkę (Blejski Otok), na której znajduje się mała parafia, która co weekend udziela ślubów.

Przed nadejściem chrześcijaństwa znajdowała się tutaj świątynia pogańskiej boginki Zivy. Na wyspę można dostać za pomocą promu. Kąpiel w jeziorze jest dozwolona tylko w określonych prawnie okresach. Jest to jedno z najcieplejszych alpejskich jezior. Byłam tam w lutym, a w powietrzu już czuło się wiosnę (zdecydowanie inaczej niż 40 min na północ). W dodatku nad jeziorem leży najstarszy słoweński zamek, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z 1011 roku. Widok z zamku zapiera dech w piersiach. To jedyne miejsce, gdzie zjadłam naprawdę dobry obiad, lokalną rybę.

Lublana

Wiele osób słysząc o Lublanie ostrzy sobie zęby, a dla mnie była zupełnie przeciętnym miastem środkowej Europy. Ot trochę starych budynków, trochę pomników i zupełnie przeciętne jedzenie. Słowenia ma ciekawsze zakamarki niż te stołeczne, ale zobaczmy, co warto tam zwiedzić!

Wzgórze Zamkowe, Zamek

Na szczyt można dostać się na dwa sposoby: wjeżdżając kolejką, albo na piechotę. Nam udało się pójść o własnych siłach, ale zgubić się w międzyczasie i trafić na czyjeś prywatne podwórko u podnóży zamku. Okazało się, że wcale nie jest tak łatwo wejść na samą górę. Trochę pobłądziliśmy i finalnie weszliśmy na górę, jak zrobiło się całkiem ciemno. Nie zobaczyliśmy ani komnat, ani zapierającego dech w piersiach widoku, dopadła nas totalna noc. Ale z zewnątrz zamek także robi imponujące wrażenie, więc zachęcam! Za wjazd kolejką zapłacicie jakieś 6-8 Euro w dwie strony.

Zamek w Lublanie

Plac Preserena

Lublana to miasto romantyczne. Z wierzchu przypomina połączenie Zamościa z Lublinem, tyle że z przepychem typowym dla stolic. Plac, o którym mowa, został poświęcony największemu słoweńskiemu poecie – France Preserenowi. Którego pomnik do dzisiaj smutno zagląda w okna jego największej życiowej miłości, jak to bywa w takich historiach – niespełnionej. Mimo to, przechadzając się nad rzeką Lublanicą nie sposób pozbyć się wrażenia, że miasto jest pełne zakochanych. Most, który łączy Plac Preserena ze starym miastem to wyjątkowe dzieło architektury, zaprojektowane przez Jože Plečnika, prowadzi wprost do starej części miasta.

Smoczy Most

Pomimo strzegącego jego „wrót” bestii, Smoczy Most to budowla z początku XX w., wybudowana pod auspicjami austro-węgierskimi. Słowenia była wówczas jeszcze częścią imperium. Podobno smok pomacha ogonem, jeśli pogłaszcze go dziewica 😉

Zgub się w uliczkach Lublany

Ciągnące się wzdłuż Lublanicy i wzgórza zamkowego stare miasto jest pełne maleńkich i uroczych knajpek. W niektórych uliczkach można znaleźć prawdziwie tajemnicze instalacje, a gdzie indziej będzie po prostu pięknie.

Uliczki Lublany

Plac Kongresowy

Tutaj warto rozpocząć zwiedzanie, od placu, którego historia tworzy historię dzisiejszej Słowenii. Na początku fragmentu monarchii austro-węgierskiej, później niepodległej, okupowanej, a potem niesionej rewolucją pod kierownictwem Jospia Broz Tito, który właśnie tam budował podwaliny ruchu oporu.

plac Kongresowy

Ulica Kluczników

Miejsce, które również zostało zaprojektowane przez Jože Plečnika. Dawniej nieczystości w wielu miastach były wylewane na ulicę, z której spływały do rzeki. Dzisiaj pozostała po tym tylko rzeźba na ulicy Kluczników.

Uliczka Kluczników

W Lublanie znajdziecie także inne ciekawe miejsca: Kolumnę Świętej Trójcy, Hatedrę św. Nikołaja, Pałac Biskupów czy Hale Targowe zaprojektowane przez Jože Plečnika. Miasto jest idealne do zwiedzenia na jeden dzień, wszystkie najciekawsze obiekty znajdują się w niewielkiej odległości starego miasta. Słowenia w końcu jest dość kompaktowa 😉

Hale targowe Jože Plečnika.
 

Więcej
Postów