Bądźmy w kontakcie
Pozostaw adres email w celu otrzymywania nowości na blogu

3 dni to zdecydowanie za mało, aby poznać ludzi, czy odkryć jak naprawdę żyją Singapurczycy. Nie starczy też czasu, by wyrwać się poza ścisłe centrum i zobaczyć „nieturystyczne” zakątki miasta. Wystarczy jednak, aby zwiedzić największe atrakcje tego niewielkiego kraju i zrozumieć dlaczego przez tak wielu ludzi nazywane jest: „miastem przyszłości”.
Aby przygotować plan zwiedzania stworzyłam w Excelu listę atrakcji, które fajnie byłoby zobaczyć. Znalazły się na niej:
Jako, że tym razem nie była to samodzielna podróż, zdecydowaliśmy się z J. na system oceny tych atrakcji w skali od 1-3. Każde z nas wystawiło odpowiednią notę danej atrakcji i tak stworzyliśmy unikatową listę, która odpowiadała na pytanie: co koniecznie musimy zobaczyć (6 punktów), co musimy zobaczyć (5 punktów), co fajnie byłoby zobaczyć, ale świat się nie zawali (4 punkty) i co kompletnie nas nie interesuje (2 punkty). Oczywiście czasem rzeczywistość weryfikuje takie plany, ale z naszej listy udało nam się zobaczyć około 90% atrakcji. Tu przeczytasz więcej o tym, jak podróżować we dwoje, żeby się nie pozabijać.
Niektóre, zwłaszcza te mające dla nas niski priorytet zobaczyliśmy po prostu przypadkiem, przy okazji. I to też fajnie wyszło.
Każda z wymienionych wyżej atrakcji była opatrzona ceną wejścia. Można było zatem od razu zorientować się, jak duży budżet musimy przeznaczyć na zwiedzanie. W naszym przypadku założyliśmy budżet bezpieczny, tj. taki, w którym stać nas na wszystkie wymarzone atrakcje i na dodatkowe, gdyby starczyło nam czasu.
Muzeum Cywilizacji Azjatyckich | 8 SGD / ok. 22 PLN |
Gardens By The Bay (cały kompleks) | 33 SGD / ok. 89 PLN |
S.E.A. Aquarium | 27 SGD / ok. 72 PLN |
Singapore Flyer (Diabelski Młyn) | 33 SGD / ok. 89 PLN |
Gardens By The Bay – trasa między drzewami | 8 SGD / ok. 22 PLN |
Ogród Orchidei | 5 SGD / ok. 14 PLN |
Singapore ZOO | 33 SGD / ok. 89 PLN |
Universal Studios | 39 SGD / ok. 105 PLN |
W to wchodzą kwestie takie jak: ile wydasz/wydacie na jedzenie, transport (metro, taksówki, alternatywne środki przemieszczania się), przekąski, picie (pamiętaj, aby w czasie pobytu nawadniać się regularnie), podatek turystyczny, noclegi.
Jeżeli planujesz jeść w topowych restauracjach to… nie podpowiem ci jakie są tam ceny. Ale jeżeli chcesz spróbować czegoś co ma Gwiazdkę Michelin, to w Singapurze znajdziesz takie restauracje w opisywanych już Hawker Centers. Niestety nam nie udało się wystać w kolejce, by wypróbować jak to jest jeść z przysłowiowej „budy” z Gwiazdką. Może innym razem.
Nie mniej jednak, jeżeli planujecie wypróbować kuchni singapurskiej, jawajskiej, malezyjskiej, arabskiej, indyjskiej, chińskiej czy indonezyjskiej to wybranie HC jest doskonałym pomysłem. Po pierwsze: ceny – 4-6 SGD (12-16 PLN) w ramach nich pełnoprawne posiłki, po drugie: ich wszechobecność i możliwość testowania wielu potraw jednocześnie. To się naprawdę opłaca! Poza tym, jeżeli chodzi o jedzenie, przygotuj sobie też wykaz cen w regularnych sklepach.
Szukanie noclegu już opisywałam. Jeżeli nastawiasz/nastawiacie się na intensywne zwiedzanie, to nie ma co wybierać pięknego hotelu. Podstawowe kryteria to lokalizacja, klimatyzacja, bezpieczeństwo, prywatność. My takie miejsce znaleźliśmy w InnCrowd Backpackers w dzielnicy Little India. I choć nie był to lokal najwyższych lotów niczego nam nie brakowało, a miejsce było czyste i zadbane. I co najważniejsze, było wszędzie blisko (co zobaczycie na mapkach poniżej).
Lokalizacja jest ważna z uwagi na transport. Oboje bardzo lubimy chodzić. Zdarzało nam się robić nawet 20 i 50 km wyprawy spacerowe. Kiedy chcecie być blisko atrakcji, by jednak cieszyć się zwiedzaniem, a nie cierpieć z powodu bólu nóg, warto ponad wszelką miarę wybrać miejsce blisko stacji metra. Zwłaszcza, że w Singapurze system metra jest naprawdę prosty w obsłudze i przyjazny. Tutaj muszę przyznać również nam się poszczęściło, gdyż nasz hostel był zaledwie rzut kamieniem od dwóch stacji metra.
Metro | 1-4 SGD (ok. 2,5-11 PLN) w zależności od długości trasy |
Autobus | 1,8 SGD (ok. 5 PLN) |
Taxi – trzaśnięcie drzwiami | 3,5 SGD (ok. 10 PLN) |
Taxi – kilometrówka | 0,55 SGD (ok. 1,47 PLN) |
3 dniowy karnet turystyczny na metro | 13 SGD (ok. 35 PLN) |
Jedzenie w HC | 5-10 SGD (ok. 14-27 PLN) |
Restauracja średniej klasy | 30 SGD (ok. 81 PLN) |
Woda w sklepie | 2 SGD (ok. 5 PLN) |
Karta SIM (używamy routera przenośnego) | 13-15 SGD (ok. 35-40 PLN) |
Nasz nocleg, hostel, 3 noce | 75 SGD (ok. 200 PLN) |
Z podanych wyżej kwot należy przyjąć, że dzienny koszt życia (jedzenie, noclegi, transport), to ok.: 290 PLN na dwie osoby, kwota 870 PLN w naszym przypadku zamknęła całość codziennych wydatków na 3 dni. Ujęłam w tej kwocie jeden posiłek w lepszej restauracji, podzielone koszty noclegu i uśrednione kwoty transportu. Jest to też wartość zawyżona, przyjęłam dwa duże posiłki w ciągu dnia, a w tych temperaturach mało kto jest w stanie tyle zjeść 😊
Pamiętajcie, że mogą zdarzyć się wydatki dodatkowe, takie jak: podatek turystyczny, przechowalnia bagażu czy czasami potrzeba skorzystania z pralni. Miejcie zawsze bezpieczny plan budżetowy (tu przeczytasz o pieniądzach w podróży)!
Nawet jeśli wyruszasz w samotną podróż do Singapuru warto zawczasu przygotować sobie scenariusz dnia, ustalić kiedy planujesz jeść. Jeżeli mózg będzie miał zaplanowany dzień będziesz mniej odczuwać głód i pragnienie. Ponieważ wszystko zostanie “z tyłu głowy”. Jeżeli wyruszasz w podróż z kimś warto zderzyć wasze przyzwyczajenia żywieniowe i doprecyzować wspólny czas na spożywanie posiłków i pójście spać.
Nie mieliśmy pełnych 3 dni na zwiedzanie, ale dzięki temu plan, który zamieszczam jest mniej napięty.
Nasz dzień rozpoczął się dosyć późno. Przyjechaliśmy do hotelu ok. 6:00 rano i postanowiliśmy pospać przynajmniej do 10:00, żeby zregenerować choć trochę sił po długim i nieprzyjemnym locie. Do Singapuru lecieliśmy linią Scoot (płaciliśmy 2000 PLN za dwie osoby, w dwie strony), która stanowi tanią, międzykontynentalną alternatywę lotniczą. Już na początku złapali opóźnienie, stąd zamiast być w Mieście Lwa o 2 w nocy, byliśmy o 6:00.
Wyruszyliśmy o godzinie 11:00 w stronę Tekka Centre – miejsca, w którym znajduje się jedno z licznych miejskich HC. Wybraliśmy je z uwagi na odległość, ale także dlatego, że było umiejscowione tuż nad stacją metra „Little India”. Na śniadanie zamówiliśmy Roti – tutejszą fantazję na temat naleśnika (naleśnik, ale bardzo cieniuteńki, zapiekany z różnymi dodatkami – wytrawnymi i słodkimi). My wybraliśmy wersje bananowe. Do tego przy innym stoisku zamówiliśmy soki ze świeżo wyciśniętego mango. Pyszności. Tak przygotowani mogliśmy ruszać na podbój Singapuru.
Na stacji Little India, wybraliśmy niebieską linię jadącą do Bencoolen. Tam poszliśmy zmierzyć się z angielskim fortem, będącym teraz parkiem – Fort Canning. Z niego wyruszyliśmy spacerem do hinduskiej świątyni Sri Mariamman, a następnie do Świątyni z zębem Buddy. Obie zrobiły na nas ogromne wrażenie! W tej okolicy znajduje się także wiele muzeów i kolonialnych budowli, dlatego polecamy spacer przez starą dzielnicę kolonialną aż po Chinatown, w której znajdują się oba kompleksy religijne.
Następnie polecamy udać się na lekki lunch w Chinatown i ruszyć ze stacji metra MRT Chinatown w stronę przystanku Bayfront. Stamtąd już tylko żabi skok dzieli Was od Marina Bay Sands i spektakularnych widoków w Gardens By The Bay. Ogród chcieliśmy zobaczyć i za dnia i wieczorem (aby załapać się na feerię świateł), dlatego postanowiliśmy być tam już w okolicy godziny 17:00. Nie zależało nam na zobaczeniu molocha – hotelu Marina Bay Sands, ale nie da się go nie zauważyć, zwłaszcza kierując się w stronę nieziemskiego parku. Na ogrody poświęciliśmy zdecydowanie najwięcej czasu.
W tym miejscu chciałabym podkreślić bezpieczeństwo Singapuru. Przypadkiem oboje przysnęliśmy z pełnymi portfelami, z telefonami i aparatem na wierzchu na jednej z łąk pod wielkimi drzewami. Zupełnie nic nam nie zginęło. Nie zdążyliśmy jednakże obejść całego parku, mimo 5 godzin przeznaczonych na oglądanie tego miejsca. Warto zarezerwować sobie na niego cały dzień jeśli chcecie zobaczyć dodatkowe atrakcje w formie Cloud i Flower Dome. Nam udało się wejść tylko na trasę między drzewami. Tego nie odpuszczajcie, widok zapiera dech w piersiach!
Wracaliśmy przez galerię handlową po drugiej stronie Marina Bay Sands, dokładnie z chwilą zakończenia się spektaklu muzyczno-świetlnego w ogrodach rozpoczynał się pokaz fontanny na środku przystani. Powrót nocą przez Helix Bridge, most w kształcie kodu DNA zrobił na nas ogromne wrażenie. Kolację jedliśmy w jednej z lokalnych knajpek w naszej dzielnicy Little India.
Tego dnia okazało się, że słońce nie da nikomu odpocząć. Zaatakowało nas z całą swoją dokuczliwością. Naszym celem na ten dzień była dzielnica arabska, więc temperatura i ogólna aura znakomicie pasowały do tego scenariusza. Śniadanie podobnie jak poprzedniego dnia zjedliśmy w HC, po czym ruszyliśmy w stronę metra, by przejechać dwa przystanki i znaleźć się nieopodal Arab Street.
Najbardziej przypominała ona Maroko, jednak nie takie, które znamy ze zdjęć, z ciasnymi uliczkami i tuzinami sprzedawców. Tutaj było stosunkowo jasno i dość przestronnie. Pozostało jednak odczucie, którego nie można niczym poprzeć. Centrum dzielnicy stanowi Meczet Sułtana, do którego prowadzą piękne, zdobne łuki. Zwieńczeniem budowli są złote kopuły. W tej okolicy znajduje się także Centrum Kultury Malajskiej. W okolicznych sklepikach kupisz dużo arabskich przypraw, a restauracje uradują twoje kubki smakowe potrawami halal.
Stamtąd spacer pod Singapore Flyer i przez Anderson Bridge, aż do kolonialnego Hotelu Fullerton. Wycieczkę kończy widok Merliona, lwo-ryby, symbolu miasta. Na samym końcu naszej wycieczki był się także Raffles Hotel, ale niestety był w trakcie renowacji. Warto przejść się także przez ścisłe „city” Singapuru, które pełne jest dzieł sztuki, wszechobecnej zieleni oraz zapierających dech w piersiach drapaczy chmur.
Na Sentosie nie można się nudzić. Zlokalizowane jest tu wiele atrakcji: ogród zoologiczny, parki rozrywki: wodnej, Universal Studios, delfinarium, S.E.A. Aquarium czy po prostu plaża miejska. Każdy w tym maleńkim fragmencie przestrzeni znajdzie coś dla siebie. Wybór pozostawiam w waszych czy twoich rękach.
Mam nadzieję, że plan okaże się być przydatny! Jeśli masz jakieś sugestie czekam na feedback! 🙂
Ten przewodnik nie byłby kompletny bez tych wpisów, dlatego zachęcam Was serdecznie do zapoznania się z nimi:
Pozostaw adres email w celu otrzymywania nowości na blogu
Dodaj komentarz