chorwacja

Czytając ten tytuł pewnie myślisz sobie gdzie Niemcy, a gdzie Chorwacja?! Czy ona do cna zdziczała? Czy coś jej się pomyliło? Możesz oddychać spokojnie, moja wiedza geograficzna ma się całkiem nieźle.

Bawaria to oczywiście nic innego jak zarejestrowana w Chorwacji łajba marki Bavaria Yachts, którą wyczarterował mój tata. Miałam wtedy 10 lat i to była moja pierwsza morska wyprawa na inny akwen niż Bałtyk. Cieszyłam się z tego bardzo, bo wówczas był to nie lada wyczyn – zagraniczne wakacje i to jeszcze na opływającej luksusami łodzi. Chorwacja wydawała mi się wówczas równie egzotyczna, jak dzisiaj niektóre kraje Azji i w sumie trochę tak było. Polacy w tamtych czasach coraz śmielej zapuszczali się w głąb Europy, jednak nie było to jeszcze takie proste jak jest dziś. 

Wybrzeże Chorwacji
Wybrzeże Chorwacji

Chorwacja w moich wspomnieniach

Knajpki były, jednak przychodzili do nich głównie turyści bardziej regionalni. Słyszało się przede wszystkim włoski, a nie tak jak dziś mieszankę wielu języków z całej Europy. Ceny nie odstraszały i zdarzało nam się jeść pyszne potrawy w lokalnych restauracjach. Chorwacja z tego co czytałam i widziałam, bardzo rozwinęła się przez te lata. A człowiek? Nie muszę mówić, że bardzo. 

Nasz rejs odbywał się w jednym z przyjemnych, ciepłych jeszcze miesięcy, ale na tyle późno w roku, że nie było aż tak wielu turystów, a ceny wynajmu jachtów znacząco spadły. Wypłynęliśmy z jednego z większych portów w centralnej części wybrzeża – Zadaru. Naszym celem było opłynięcie terenów południowej Dalmacji – od Splitu do Dubrownika przez mniejsze miejscowości (w planach był też Kotor, ale z uwagi na zmianę pogody w końcu tam nie dotarliśmy). 

Pamiętam, że Zadar wydawał mi się niezwykle fascynujący. Wiele lat później próbowałam ustalić skąd w mojej głowie wziął się obraz niezwykłej budowli jaką kojarzyłam właśnie z Chorwacji. Była to katedra Świętej Anastazji w Zadarze, którą miałam okazję podziwiać jeszcze przed zaokrętowaniem się. Po prawdzie było to jedno z moich pierwszych, o ile nie pierwsze, doświadczenie z architekturą średniowieczną tego regionu. 

Wyruszyliśmy w rejs

Rejs mijał nam w spokojnych, słonecznych okolicznościach. Nie pamiętam, aby oprócz awarii silnika coś pokrzyżowało nam plany. Pływaliśmy sobie spokojnie zatrzymując się w uroczych, dziewiczych zatoczkach, przy kamienistych plażach. My – dzieciaki – wskakiwaliśmy do wody, jak tylko nasi ojcowie zrzucali kotwicę. Nurkowaliśmy w okularach pod jachtem i podziwialiśmy bogate, podwodne życie w przejrzystej, słonej wodzie. Nie było wówczas wymyślnych atrakcji wodnych jak deski SUP, ale pływaliśmy na pontonach bawiąc się w “piracki skarb” czyli poszukiwania atrakcyjnych znalezisk przy brzegu, do którego przybyliśmy. Raz znalazłam nawet bransoletkę, którą mam do dzisiaj. W sumie ta wyłowiona  z dna rzecz była jedyną pamiątką, jaką przywiozłam z wyprawy.

Pamiętam moje zdumienie, kiedy okazało się, że lekko nie będzie i buty do chodzenia po plaży są niezbędne. W wielu miejscach występowały jeżowce, ale wtedy też dowiedziałam się, że można je jeść. Mój tato-kapitan za każdym razem, kiedy wychodziłam popływać, kazał mi zbierać jeżowce do siatki, a później przyrządzał z nich pyszne przekąski. Co wieczór zahaczaliśmy o niewielkie wioski lub większe porty, by uzupełnić prowiant i słodką wodę na statku. Kupowaliśmy tony regionalnych przysmaków na czele z rybami, owocami morza, serami i oliwkami, a później na jachcie lub w polowej kuchni przyrządzaliśmy uczty dla wszystkich członków naszej wyprawy – moich kuzynek i wujka. 

Moja wielka miłość - wszystkie koty świata
Moja wielka miłość – wszystkie koty świata

Dłuższy postój mieliśmy w Splicie. Ta miejscowość szczególnie zapadła mi w pamięć. Zwłaszcza Pałac Cesarza Dioklecjana. Jakieś było moje zdziwienie, kiedy oglądając “Grę o Tron” zobaczyłam Daenerys w budynku, który zwiedzałam! Zresztą serial ten przywołał we mnie bardzo wiele wspomnień z Chorwacji – widziałam z poziomu morza miasto Szybenik, który grał Braavos w serialu. O King’s Landing, czyli Dubrowniku chyba wspominać już nie muszę. Co ciekawe, nagrywano tutaj także sceny jednego z ulubionych filmów science fiction mojego pokolenia – Gwiezdnych Wojen! Dzisiaj miałabym zapewne dodatkowy powód do zwiedzania – śladami wyjątkowych dzieł kinematografii. 

W King’s Landing oddaliśmy jacht

Niestety wraz z Dubrownikiem moja przygoda na chorwackiej Bawarii się skończyła. Rejs w Chorwacji nauczył mnie jeszcze sprawniej wybierać szoty, orientować się w warunkach pogodowych i gotować samodzielnie potrawy. Trzy lata później zdałam egzamin na patent żeglarski, a kilka lat później zostałam samodzielną skipperką. Wcześniej pływałam tylko po Bałtyku i po polskich jeziorach. Chorwacja miała jednak w sobie coś takiego, co pozwalało na znacznie większą beztroskę niż pływanie po chłodnych akwenach Polski. Na wiele lat zapamiętałam smak burka, arancini czy prażonych kasztanów, które jedliśmy w samochodzie wracając do Polski.

Chorwacja
Chorwacja

Co polecam zobaczyć w Chorwacji?

Co zrobiło na mnie największe wrażenie w Chorwacji? Oczywiście piękne wyspy i cudowne stare budynki. Miejsca, które rekomenduję zobaczyć to oczywiście wspomniany Split, Dubrownik i Zadar. Wrażenie zrobił na mnie także Zagrzeb, przez który przejeżdżałam w drodze powrotnej oraz piękne miasteczka Istrii (zobacz, co warto obejrzeć w Puli i jakie plaże są najładniejsze w jej okolicy). Tutaj warto wybrać się na przejażdżkę rowerem albo na trekking. Miałam okazję zahaczyć o Istrię będąc na wyjeździe w sąsiedniej Słowenii i jestem przekonana, że spodoba się ona amatorom pięknych, nietrywialnych widoków. 

Ważne jest też dobre jedzenie! To już chyba nie te czasy, kiedy w bagażniku wozi się ze sobą jedzenie z Polski. Warto zatem zadbać o to, aby w naszych brzuszkach wylądowały pyszności takie jak: dorada z grilla, burek, owoce morza, czy ser z wyspy Pag. Smacznego!

Spełnić obietnicę

Po powrocie obiecałam mojemu tacie, że kiedyś zabiorę go do Chorwacji w taki rejs. Niestety spóźniłam się. Mam jednak silną potrzebę spojrzeć na Adriatyk i pokazać, czego nauczyłam się przez te 24 lata. Myślę, że mój tata byłby dumny.

Zobacz inne wpisy o rejsach

 

Więcej
Postów