gdzie pojechać w kwietniu

Kwiecień to jeden z ulubionych miesięcy dla aktywnych. Powoli budząca się przyroda powoduje, że wraca nam życiowa energia. To także doskonały czas na zwiedzenie, gdyż w wielu miejscach temperatura do zwiedzania jest przyjemna i nie ma (jeszcze) tłumów. 

O to, gdzie pojechać w kwietniu zapytałam kilkoro blogerów, którzy aktywnie podróżują: w parach, solo i z dziećmi. We wpisie znajdziecie zatem propozycje tak bliskie jak i dalsze, te mniej i bardziej wymagające. 

PS. Wiemy, że pandemiczny kwiecień to nie czas na podróżowanie. Przewodnik ma zamysł ponadczasowy i mamy wielką nadzieję, że kiedyś znów będziemy mogli przebierać w kierunkach. 

Portugalia w kwietniu

O to, gdzie pojechać w kwietniu zapytałam niesamowicie inspirującą, podróżującą rodzinkę z Ready for Boarding

Lizbona Portugalia
Praca do Comercio i załoga Ready for Boarding (fot. RfB)

Kwiecień plecień, bo przeplata… Kwiecień to czas, kiedy już oczekuje się cieplejszej aury, szuka wszędzie słońca, kwiatów, a niestety w Polsce nie zawsze jest to już wiosna pełną parą.

Polecamy zatem ruszyć na zachód Europy, gdzie szansa na naładowanie baterii słońcem jest zdecydowanie większa.

Kwiecień to idealny czas, aby polecieć do Portugalii, o czym sami się przekonaliśmy. Robi się już przyjemnie ciepło, jest idealna pogoda do spacerów, zwiedzania, można nawet plażować (chociaż woda będzie zimna!). Olbrzymim plusem podróży w kwietniu jest fakt, że nie jest to jeszcze szczyt sezonu, więc zwiedzanie najpopularniejszych atrakcji nie będzie udręką, nie będziecie musieli stać w kolejkach do muzeów czy restauracji.

Jakie miejsca polecamy zobaczyć w kwietniu w Portugalii?

Alfama punkt widokowy
Punkt widokowy na Alfamę (fot. Ready for Boarding)

Jeśli kręcą Was miasta i zabytki to polecamy Lizbonę. Udajcie się na spacer do najstarszej dzielnicy, czyli Alfamy, która znajduje się na wzniesieniu. Rozpościerają się stąd malownicze widoki na stolicę Portugalii, a przy tym warto zajrzeć do Zamku Św. Jerzego. Kolejna popularna dzielnica to Baixa – bardziej handlowa i pełna restauracji.

Portugalia
Tramwaje w Lizbonie (fot. Ready for Boarding)

Nas w Lizbonie szczególnie urzekły ciasne uliczki z charakterystycznymi, pnącymi się, żółtymi tramwajami oraz liczne tarasy i punkty widokowe, z których można w spokoju chłonąć widok usiany pomarańczowymi dachami.

Również w okolicach Lizbony jest wiele ciekawych miejsc, które warto odwiedzić w ramach jednodniówek. Polecamy szczególnie Sintrę (która zachwyciła nas nawet bardziej niż Lizbona), kraniec kontynentalnej Europy, czyli Cabo da Roca oraz Belem (chociaż tutaj nawet w kwietniu było sporo turystów).

Cascais Cabo da roca
Cabo da Roca (fot. Ready for Boarding)

Jeśli wolicie bardziej naturę, aktywny odpoczynek albo plażowanie to warto udać się na południe Portugalii, po drodze jadąc przez Parque Natural do Sudoeste Alentejano e Costa Vicentina – obszar pełen bajecznych widoków z klifami i plażami.

Algarve Portugalia
Algarve (fot. Ready for Boarding)

Algarve to przede wszystkim plaże, które uchodzą za najpiękniejsze w Europie. Znajdziemy tutaj te długie i piaszczyste, oraz te mniejsze, do których dostać można się tylko od strony wody. Oczywiście, w tradycyjnej plaży nie ma nic niezwykłego, ale czymś co sprawia, że jest tutaj naprawdę zjawiskowo to liczne klify i formacje skalne przecinające owe plaże. Polecane przez nas to m.in. Praia dos Três Irmãos, Praia da Rocha, Praia Da Bordeira, Praia do Carvalho czy Praia de Beliche (a to tylko kilka wybranych z wielu!).

Góry Sowie w kwietniu

O propozycję, gdzie pojechać w kwietniu zapytałam też Bartka z bloga Bartekwpodrozy.pl, laureata II miejsca w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów 2020 

Zabieram was na spacer po najbardziej tajemniczym zakątku Dolnego Śląska, a może i całej Polski. Każdy krok po szlakach tego pasma górskiego to spacer przez mglistą, pełną zagadek historię.

Bartekwpodrozy
Bartek w Podróży (fot. Bartek)

Góry Sowie to pasmo górskie będące nadal w cieniu o wiele popularniejszych Karkonoszy i Gór Stołowych. Szlaki pozostają niezadeptane, a natura w wielu miejscach sprawia wrażenie dziewiczej, niezaburzonej przez ludzką rękę. 

Kraina pełna nieznanych historii

Projekt Riese
Projekt Riese (fot. Bartek w Podróży)

Zagadki i tajemnice do rozwikłania czają się na każdym kroku wędrówki po sowiogórskich szlakach. Warto tu przyjechać, aby poznać projekt Riese. To tajne, nazistowskie przedsięwzięcie budowlane, w ramach którego wnętrza gór zostały poprzecinane siecią podziemnych korytarzy, których przeznaczenia nie możemy do dzisiaj potwierdzić. Możliwe, że Góry Sowie miały się stać główną siedzibą Hitlera i sił zbrojnych III Rzeszy oraz receptą na odwrócenie losów wojny, w której potęga nazistów chyliła się ku upadkowi.

Zamek Grodno
Zamek Grodno (fot. Bartek w podróży)

Górujący nad Jeziorem Bystrzyckim zamek Grodno również ma swoją tajemnicę. Gdzieś w zamkowych zakamarkach ukryto prawdopodobnie bezcenne skarby kultury i sztuki, zrabowane przez Niemców z podbitych terytoriów. Na Grodnie mogła istnieć jedna ze skrytek Grundmanna, a w niej m.in. “Stańczyk” Jana Matejki.

Samo Jezioro Bystrzyckie też ma przed turystami coś do ukrycia. Ten zbiornik powstał z woli człowieka – aby strzec tego fragmentu Niemiec przed powodziami. Zbudowano z tej okazji dużą zaporę szeroką u podstawy na aż 28 metrów i… zalano malowniczą wioskę Śląska Dolina, kryjąc pod wodą jej tajemnice.

Góry Sowie przecięte są gęstą siecią szlaków turystycznych – zarówno tych bardziej obleganych przez turystów (jak ten prowadzący na Wielką Sowę), jak i zupełnie pomijanych przez przyjezdnych. W połączeniu z nienachalną infrastrukturą turystyczną i pięknymi panoramami na sowiogórską okolicę, popularność wycieczek w te rejony musi tylko rosnąć. 

szlaki w Górach Sowich (fot. Bartek w podróży)

Polecam, aby jeden z tegorocznych tygodni (lub chociaż weekendów) spędzić w tej części Dolnego Śląska. Wrócicie do domu wypoczęci i wniebowzięci. 

Więcej o podróży w ten rejon Dolnego Śląska dowiesz się z przewodnika po Górach Sowich na blogu podróżniczym Bartekwpodrozy.pl

Gorce w kwietniu

O zdanie na temat tego, gdzie wyjechać kwietniu zapytałam także najbardziej górską blogerkę w Polsce – Olę, prowadzącą bloga travelovelove.pl

Nie sposób zliczyć, ile razy wędrowałam po Gorcach. Bywam tam na tyle często, że z całą pewnością mogę polecić wam najpiękniejsze szlaki i cudowne zakątki tych gór, które w kwietniu, w oprawie z krokusów i resztek śniegu prezentują się wybornie.

Krokusy przy zielonym szlaku na Turbacz (fot. Ola z travelovelove.pl)

Na pierwszą wędrówkę, która zachwyci widokami, a specjalnie trudna nie jest, warto wybrać się na Turbacz zielonym szlakiem z Kowańca. Trasa jest bardzo urozmaicona. Wiedzie zarówno przez las, jak i rozległymi, charakterystycznymi dla Gorców polanami, które w kwietniu usłane są dziesiątkami fioletowych krokusów.

Krokusy w Gorcach (fot. Ola travelovelove.pl)

Widoki, które pokochasz

Sralówka, Brożek, Bukowina Waksmundzka czy Wisielakówka. Z całą pewnością na każdej z tych polan warto zatrzymać się chociaż na chwilę, bo panoramy, które się z nich roztaczają, krótko mówiąc zachwycają. Trud i wysiłek wędrówki wynagradzają krajobrazy i pyszny deser gorczański, który polecam zjeść w Schronisku PTTK pod Turbaczem.

Po wizycie w schronisku koniecznie trzeba wybrać się na szczyt Turbacza, który jest najwyższym szczytem Gorców. Ze schroniska prowadzi na niego czerwony szlak, który dedykowany jest na 10 minut marszu, jednak w rzeczywistości wędrówka jest trochę krótsza. Na szczycie Turbacza, który leży poza granicami Gorczańskiego Parku Narodowego, znajduje się charakterystyczny obelisk, tablica informacyjna oraz kilka ławek. Widoki są piękne i bardzo rozległe. Widać Tatry, Pieniny, Beskid Żywiecki z charakterystyczną sylwetką Babiej Góry, a także Beskid Wyspowy. Cud malina!

Turbacz
Turbacz (fot. Ola z travelovelove.pl)

Na Turbacz można wybrać się także jedną z tras, które zataczają pętlę.

Obojętne, z której strony pasma górskiego zaczniemy wędrówkę, to będzie pięknie. Lubię wędrować z Obidowej i zahaczyć przy okazji o trzy schroniska, które znajdują się na trasie: Koliba na Łapsowej Polanie, skąd roztacza się fantastyczny widok na Tatry Schronisko PTTK pod Turbaczem i Schronisko PTTK Stare Wierchy gdzie serwują pyszną zupę borowikową. Trasa, chociaż długa, bo liczy 19 km, jest bardzo przyjemna i obfitująca w bogate panoramy.

Dla miłośników podziwiania panoram

Przepiękna widokowo jest trasa z Łopusznej, która prowadzi przez kilka polan, na których stoją stare, drewniane szałasy. Zahacza o Polanę Srokówki, przy której znajduje się Pucołowski Stawek – jedno z najwyżej położonych jezior beskidzkich. Widokowo trasa z Łopusznej to istna bajka.

Szlak z Łopusznej na Kiczorę i Turbacz. W tle Tatry (fot. Ola z travelovelove.pl)

Tatry, Pieniny, szczyty Gorców widać tu jak na dłoni, a rozległych polan po drodze nie brakuje. Cudowne widoki w stronę Jeziora Czorsztyńskiego roztaczają się z Kiczory, a z Hali Długiej pod Turbaczem podziwiać można panoramę Tatr.

Polana Kosarzyska (fot. Ola z travelovelove.pl)

Nie samym Turbaczem Gorce żyją, a tras na inne szczyty jest sporo. Z Rzek wejdziemy urozmaiconą widokowo i kondycyjnie trasą na Gorc Troszacki i Kudłoń. Po drodze mija się zarówno mniejsze, jak i większe polany. Uwagę zwrócę na przepiękną, rozległą Polanę Podskały, na której stoją trzy szałasy. Jeden z nich jest odnowiony i prezentuje się wybornie. Dwa pozostałe niestety niszczeją i z każdym rokiem popadają w ruinę.

Miłośnicy wież widokowych z pewnością w Gorcach będą mogli się nimi nacieszyć. W 2015 roku gmina Ochotnica Dolna* wybudowała na szczytach Gorca, Lubania i Magurek, solidne, drewniane wieże widokowe, które wyglądają estetycznie i nie szpecą krajobrazu. Zdecydowanie warto wybrać się na jedną z nich i podziwiać widoki na cztery strony świata. Moje ulubione trasy to niebieski szlak z Ochotnicy Dolnej na Lubań. Wiedzie w dużej mierze lasem, a końcowy fragment trasy daje mocno popalić. Jednak widoki zarówno ze szczytu, jak i z wieży widokowej są prima sort. Podobnie jest z czerwonym szlakiem na Gorc z Zasadnego.

Wyjście na Magurki to już zupełnie inna bajka, ponieważ na Magurki prowadzą ścieżki edukacyjne i można sobie wybrać, którą, z dwóch tras chcemy wędrować. Ja polecam tę lżejszą i ciekawszą zarówno widokowo, jak i historycznie. Szlak zaczyna się w Ochotnicy Górnej i prowadzi na szczyt Magurek ścieżką edukacyjną „Szlak Kultury Wołoskiej”. Przybliży nam bogatą historię Wołosów, którzy zamieszkiwali te tereny i poprowadzi przez malownicze polany z ładnymi widokami. Na Magurkach poza wejściem na wieżę widokową, warto rozważyć piknik, bo jeśli pogoda będzie sprzyjać, to widoki z pewnością sprawią, że zechcemy zostać tu dłużej.

Wieża widokowa na Magurkach
Wieża widokowa na Magurkach (fot. Ola z travelovelove.pl)

Podczas dalszej wędrówki zejdziemy na przełęcz Pańska Przechybka, gdzie znajduje się pomnik “Uroczysko Pamięci”. Jest to pomnik wraku amerykańskiego bombowca typu Liberator B-24J, który rozbił się w tej okolicy w grudniu 1944 roku. Kończąc pętlę przejdziemy wzdłuż potoku Jaszcze i wrócimy do Ochotnicy Górnej. 

Bardzo łatwą trasą, która zatacza pętlę jest szlak na Stare Wierchy i Bacówkę na Maciejowej. Szlakiem tym często wędrują rodziny z dziećmi, więc jeśli planujecie Gorce odwiedzić ze swoimi pociechami, będzie to idealna dla Was trasa. 

Gdziekolwiek w Gorcach pójdziecie, to z całą pewnością poczujecie ich niesamowity klimat, a wędrówka gorczańskimi szlakami będzie dużą przyjemnością. 

*Wieża widokowa powstała w tym samym czasie i z tych samych pozyskanych środków, na Koziarzu w Beskidzie Sądeckim. Całość nazywa się „Enklawa  aktywnego  wypoczynku  w  sercu  Gorców –  szlaki  turystyki rowerowej, pieszej i narciarskiej w Gminie Ochotnica Dolna

Maroko w kwietniu

O opinię, gdzie pojechać w kwietniu poprosiłam również naszą blogową farmaceutkę i podróżniczkę – Gosię, prowadzącą stronę Voyagerka.com

Gosia w Maroku (fot. Gosia/Voyagerka.com)

Pogoda: Pierwszy raz w Maroku byłam pod koniec kwietnia/na początku maja. Zarówno termin, jak i kierunek, okazały się strzałem w 10! Było już wystarczająco ciepło, ale jeszcze nie upalnie. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to dość silne wiatry w Agadirze, ale miejscowi mówili, że to normalne na wiosnę. Nocleg na pustyni także się udał – w nocy było chłodno, ale nie bardzo zimno, z kolei w ciągu dnia temperatura była w sam raz na zwiedzanie. 

mosque morocco
Meczet (fot. Gosia / Voyagerka.com)

Proponowana trasa zwiedzania Maroka

1 dzień – Przylot do Agadiru, wypożyczenie auta, zameldowanie się w hotelu

2 dzień – Zwiedzanie Agadiru (plaża, ruiny Kasby na szczycie góry)

3 dzień – Podróż na Saharę – po drodze zwiedzanie Warzazatu, wieczorem nocleg na Saharze na południe od miejscowości Zaghura

4 dzień – pobyt na Saharze i powrót do Agadiru

5 dzień – Wyjazd do Marakeszu (zwiedzanie centrum i Ogrodu Majorelle), wieczorny dojazd do Casablanki

6 dzień – Zwiedzanie Casablanki (meczet Hasana II), wieczorny dojazd do Fezu

7 dzień – Zwiedzanie starego miasta w Fezie, powrót do Agadiru

8 dzień – Powrót do Polski

Na plus: Największe wrażenie zrobiła na mnie podróż i pobyt na Saharze. Jechaliśmy z zachodu na wschód, przez góry Atlas i małe miejscowości. Im bliżej pustyni, tym wszystko było w coraz bardziej piaskowych klimatach. Po drodze zatrzymaliśmy się przy ruinach kasby, skąd rozciągał się niesamowity widok na cały „las” palm! Byłam tym naprawdę oczarowana. Wieczorne ognisko, śpiewanie, obserwacja rozgwieżdżonego nieba i nocleg w namiocie na pustyni na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Od tego momentu zrodziła się też moja wielka miłość do pustyni, niecały rok później udało mi się pojechać na Wadi Rum w Jordanii. Mam w planach także kolejne pustynie (np. w Omanie i w Mongolii), ale niestety, na razie te plany muszą poczekać. 

Na minus: Casablanka – zdecydowanie spędziłabym tam mniej czasu (czyli nie brałabym noclegu), na rzecz dłuższego pobytu w Fezie. 

Podsumowanie: Patrząc z perspektywy czasu, była to bardzo intensywna trasa, dlatego polecam Wam zrobienie takiego planu w co najmniej 10 dni, żeby na spokojnie poodkrywać każde miejsce. 😊 Główne drogi w Maroku są w bardzo dobrym stanie, jednak odległości są naprawdę spore.

Gruzja w kwietniu

Gruzja to chyba jeden z moich najbardziej ulubionych krajów na świecie. Na pewno jest w moim podróżniczym top 5. To kraj pięknych gór, dzikiej przyrody, górskich potoków i supry trwającej od wieczora aż do rana. To idealny kraj na wyjazdy offroadowe, trenowanie sportów ekstremalnych, wspinaczkę górską czy po prostu picie wina i biesiadowanie. Choć wiele osób uważa, że podróżowanie po Gruzji jest trudne, zachęcam jednak do przetestowania tego na własnej skórze. 

Panorama Tbilisi

Co warto zobaczyć w Gruzji?

Bez wątpienia do najciekawszych miejsc zalicza się stolica kraju, czyli Tbilisi. To rozległe miasto leżące w dolinie pomiędzy wzgórzami. Stolicy Gruzji nie nazwałabym piękną, ot duże miasto z wieloma zabytkami, zamkami na szczytach wzniesień, zniszczonymi dzielnicami, masą zieleni i oczywiście imponującą nowoczesną zabudową. Klimat miasta jest jednak niezwykły – wszędzie witają nas uśmiechy ludzi, gwar i organizacyjny chaos. Tętni życiem o każdej porze. 

W Tbilisi kluczowe obiekty godne zwiedzania to cuchnące jajem łaźnie siarkowe abantubani, czy górująca nad miastem twierdza Narikała. To jednak nie wszystko, godne uwagi są także: kolejka linowa, stare miasto, pomnik Matki Gruzji czy wizyta w teatrze z tańczącymi nożownikami

Jednak nie siedźcie w mieście zbyt długo, bo Gruzja ma wiele więcej do zaoferowania:

  • dziki offroad po jednym z tysięcy wyznaczonych do tego terenów,
  • rajdy i przeprawy konne po górskich pasmach,
  • wspinaczka do monastyru Cminda Sameba u podnóży Kazbeku,
  • ratfing po jednej z rwących rzek,
  • paralotniarstwo w Parku Narodowym Tbilisi,
  • stolica trzech kultur Mccheta,
  • najpiękniejsze miasteczko Mestia i Uszguli w legendarnie pięknej Swanetii,
  • Park Narodowy Mtriala,
  • zbudowane w skałach osady takie jak Upliscyche,
  • dom Józefa Stalina w Gori,
  • rejs po Morzu Czarnym z Batumi,
  • czy picie czaczy i udział w niezwykłych suprach prowadzonych przez Tamadę
Zobacz także pozostałe wpisy na inne miesiące! Dokąd pojechać w:
 

Więcej
Postów