Na przełomie lutego i marca, korzystając z pierwszych wiosennych dni wybrałam się do Zamku Chojnik i na morsowanie w Wodospadzie Podgórnej. Te dwie atrakcje to doskonały sposób na to, by “lekko”, ale i z przytupem zakończyć dłuższy bądź choćby weekendowy pobyt w Karkonoszach.
Po sobotnim wejściu na Śnieżkę czułam, że potrzebuję jeszcze odrobiny adrenaliny w swoich żyłach. Szybko sprawdziłam, czy tzw. “mekka” morsów nie znajduje się gdzieś w okolicy i okazało się, że owszem. Wodospad Podgórnej, bo o nim mowa znajduje się w bajkowej Przesiece. Po takiej rozgrzewce warto zahaczyć o Zamek Chojnik, dumnie stojący na przedzie Karkonoszy.
Wodospad Podgórnej – królestwo morsowania
Na wysokości 547 m n.p.m. znajduje się trzeci najwyższy wodospad Karkonoszy po polskiej stronie gór – Wodospad Podgórnej. Do roku 2021 była to najrzadziej odwiedzana przez turystów kaskada wodna w naszym kraju. Jednak nagły boom na morsowanie w 2021 spowodował, że aktualnie ustawiają się tutaj kolejki.
Woda spada tutaj z wysokości 10 metrów od niewielkiej sadzawki pełnej kamieni. Droga do tego miejsca prowadzi szlakiem zielonym z Przesieki.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że warto podjechać autem w pobliże parkingu przy wodospadzie, jednak niezbyt blisko. Miejsc parkingowych starcza dla około 15 aut, a aktualnie miejsce przeżywa znacznie większe zainteresowanie, więc jeśli jedziesz tu samochodem, to zaparkuj gdzieś dalej w Przesiece i podejdź spacerkiem. Unikniesz trudności z wyjeżdżaniem.
Morsowanie w Wodospadzie Podgórnej
Czy morsowanie w wodospadzie różni się czymś od tego w jeziorze? Podstawową różnicę stanowi to, że woda jest znacznie zimniejsza niż w stojącym zbiorniku. W przypadku morsowania w takich warunkach zachęcam do posiadania butów – niekoniecznie nurkowych, ale jakichkolwiek, które pomogą w utrzymaniu równowagi na śliskich kamieniach.
Pamiętaj, żeby nigdy nie morsować samodzielnie, zwłaszcza na początku. Do Podgórnej w każdy weekend od godziny 11 do 12 przyjeżdżają grupy morsów z całej Polski i można dołączyć do wspólnej zabawy z nimi, co daje pewne poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli chcesz zacząć morsować, to przeczytaj wpis Kingi, która bardzo rzetelnie opisuje jak to robić.
Zamek Chojnik szlakiem spacerowym
Kontynuując wycieczkę możesz wybrać się zielonym szlakiem do Zamku Chojnik. Nie jest to szczególnie wymagająca wycieczka, jeśli jednak masz mało czasu możesz też podjechać do podnóża góry, na której wznosi się budowla.
Zaczynając wędrówkę z parkingu w Jeleniej Górze masz do wyboru szlak czarny i czerwony.
- czerwony oferuje spokojne, widokowe podejście, które spokojnym tempem pokonasz w 30 minut – nawet z dziećmi,
- można z niego zboczyć na szlak zielony, który wiedzie bardzo ostro pod górę, wśród skałek, jest dla nieco bardziej zaawansowanych,
- czarny pnie się po malowniczych skałkach, w gęstszym lesie, ale również nie wymaga dużego zaawansowania, widziałam na nim rodziców z dziećmi.
Ja wchodzę czerwonym i schodzę czarnym, żeby zrobić ładną pętelkę. Wspinaczka nie jest wymagająca, natomiast schodzenie momentami daje mi popalić. Po drodze przy czarnym szlaku miniesz Zbójeckie Skały, a w nich Dziurawy Kamień – do którego można wejść i wspiąć się na niewielki komin.
Na szlaku czeka na ciebie także platforma widokowa, z której w pełnej krasie widać królową Sudetów – Śnieżkę.
Przed rozpoczęciem wędrówki pamiętaj o opłaceniu biletu wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego, możesz to zrobić online i ominąć kolejkę.
Zamek Chojnik
Jeśli chodzi o widoki, to jednak z zamkowej wieży rozpościera się widok zapierający dech w piersiach. Ale o tym będzie później.
Do zamku wchodzi się przez średniowieczną bramę, za którą znajduje się punkt kasowy. Niestety, struktura obiektu utknęła również w Wiekach Średnich, dlatego warto mieć 7 złotych w gotówce na bilet.
Obiekt dla zwiedzających czynny jest od godziny 10 do 17. Aby zobaczyć całość: piwnice, część główną i wdrapać się na wieżę potrzeba około 30 minut. Na terenie zamku jest także knajpka, kawiarnia i schronisko noclegowe.
Zamek Chojnik pierwszy raz pojawił się w pisemnych wzmiankach w 1364 roku. Niespełna wiek później obiekt stał się częścią własności rodu Schaffgotschów. Dopiero w XIV wieku zaczęto zamieniać drewniany budynek na murowany. W roku bitwy pod Grunwaldem -1410 – postawiono tutaj także pręgierz czy loch głodowy. Choć akurat nigdy nikogo tutaj nie trzymano głodem, a miejsce lochu miało także pełnić rolę zbiornika na wodę. Z ciekawostek, na Chojniku nigdy nie było studni – wodę gromadzono w skalnych cysternach.
Podobno aż po dziś dzień uważa się go za jeden z nigdy nie zdobytych w walce zamków. Obiekt szczególnie pięknie prezentuje się od strony Piekielnej Doliny – gdzie “wisi” nad 150-metrowym skalnym urwiskiem.
Od XVI stulecia zamek popadał w ruinę po potężnym pożarze, który strawił większość konstrukcji obiektu – w tym wieżę i wyższe piętra. Dopiero w dwa wieki później zamieniono to miejsce w obiekt typowo turystyczny.
Mój podziw wzbudził fakt, że kiedyś ktoś musiał te wszystkie kamienie i sprzęty zanieść na górę, by zbudować budowlę. Wiadomo, że w tamtych czasach wykorzystywano do tego zwierzęta, ale cały projekt nawet z perspektywy XXI wieku wydaje się nie lada wyzwaniem.
Uwaga na duchy
Podobno Zamek Chojnik nawiedzany jest przez ducha rycerza, który zmarł spadając w przepaść przy Piekielnej Dolinie. Skąd wzięła się ta mroczna legenda? Wieść ludowa niesie, że w zamku żyła piękna księżniczka Kunegunda, która bardzo nie chciała wychodzić za mąż. Obwieściła, że ten tylko zdobędzie jej rękę, który objedzie wierzchem (czyli na rumaku) jej zamek dookoła.
Z uwagi na to, że tak jak wspomniałam wcześniej, budynek wisi nad przepaścią było to zadanie niewykonalne dla zwykłego śmiertelnika. Wielu więc straciło życie lub poddało się zawczasu. Któregoś dnia pojawił się jednak śmiałek, który natychmiast spodobał się księżniczce. Oferowała nawet, że może odpuści mu głupią próbę. Ten jednak zdecydował się udowodnić co potrafi.
Pewien siebie rycerz okrążył na swym wierzchowcu zamek, bez żadnego potknięcia. Kunegunda uradowana witała go na końcu trasy z otwartymi ramionami, ten jednak dosłownie wypiął się na nią. Śmiałek uznał bowiem, że nie ożeni się z próżną kobietą, która posłała wielu niewinnych ludzi na śmierć. Księżniczka nie wytrzymała tego psychicznie i zrozpaczona rzuciła się w Piekielną Dolinę.
Widok z wieży
Rozpościera się stąd piękna panorama Karkonoszy i części gór Izerskich. Widoczne punkty charakterystyczne to bez wątpienia:
- Skalny Stół,
- Śnieżka,
- Łabski Szczyt,
- Śnieżne Kotły,
- Wielki Szyszak,
- Wysoki Kamień w górach Izerskich,
- Jelenia Góra,
- Stawy Podgórzyńskie.
Choćby dla takiego widoku warto wspiąć się po średniowiecznej wieży. Uwaga tylko na bardzo niskie stropy – tu przewagę mają niskie osoby!
Zajrzyj do innych ciekawych miejsc na Dolnym Śląsku!
- Pogórze Izerskie, Zamek Czocha i Zamek Rajsko
- Niezwykłe Rudawy Janowickie
- Szklarska Poręba śladami Walonów
- Czerwonym Szlakiem na Śnieżne Kotły i Szrenicę
- Zimowe wejście z Karpacza na Śnieżkę
- Wysoki Kamień w Górach Izerskich
- Trasa ze Szklarskiej Poręby do Harrachova
- Pętla Jakuszycka – Chata Górzystów – Stacja Turystyczna Orle
- Góry Izerskie – Z Zakrętu Śmierci na Wysoki Kamień i do Jakuszyc
- Wyciągiem na Szrenicę i Śnieżne Kotły, niebieskim szlakiem do Wodospadu Szklarki