Gdzie pojechać w lutym?

W zeszłym roku, przed Walentynkami puściły mi nerwy. Napisałam artykuł-pojazd na temat wielu popularnych wpisów blogowych pt. “Gdzie pojechać w Walentynki”. Nie da się bowiem ukryć, że jednymi z najbardziej wyszukiwanych w tym czasie w Google fraz są: “citybreak na walentynki” lub “romantyczny wyjazd na weekend walentynki”. 

Jak mną trzasnęło! Citybreaki są przecież cholernie złe dla naszej planety – zwłaszcza te samolotowe. W tym roku pomyślałam, że przedstawię Wam nową koncepcję spędzania Walentynek. Mianowicie, zachęcę Was, razem z innymi blogerami do długich wyjazdów. I uprzedzę – w niekoniecznie najbardziej romantyczne miejsca na kuli ziemskiej. Co Wy na to? Gdzie pojechać w lutym, jest więc trochę anty-romantycznym poradnikiem dla par, singli i całych rodzin!

Oczywiście wiem, że w dzisiejszych czasach (pandemicznych), kierunki, które mają powodzenie to Zanzibar, Meksyk czy Kostaryka. Pozwólmy jednak naszej wyobraźni pracować i zabierać nas tam, gdzie chcemy, a nie tam gdzie możemy.

Tajlandia w lutym

O to gdzie pojechać w lutym zapytałam Paulinę i Łukasza Łysikowskich, autorów ś w i e t n e g o bloga Tysiąc Stron Świata.

Poszukiwanie zagranicznego ciepła, egzotycznej fauny i flory, rajskich plaż oraz orientalnych smaków przywołuje Tajlandię jako jeden z najatrakcyjniejszych kierunków na lutową podróż. Ten azjatycki kraj zrealizuje każdy z powyższych wymogów. Dodatkowo, luty to bardzo dobry czas na Tajlandię pod względem pogody. W większości kraju panuje wtedy bowiem pora sucha. 

Bardzo często pierwszym punktem odwiedzanym w Tajlandii jest Bangkok. Do tego miasta, podobnie zresztą jak do większości takich metropolii, pasuje stwierdzenie, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Według nas zrezygnowanie z obskoczenia Bangkoku można porównać do niezjedzenia dania głównego w polecanej restauracji. Przystawka, zupa i deser mogą być przepyszne i w pełni zadowolić. Jednak żal tak nawet nie chapsnąć gryza przewodniego dania. Poza tym, umówmy się, wypicie drinka w walentynkową noc w jednym z wielu sky barów brzmi jak idealny pomysł na randkę! Innym miastem wartym uwagi jest Chiang Mai. Zupełnie inne niż Bangkok, nieco spokojniejsze. Nie odgonisz się tam od zachwycających świątyń, wyjątkowego klimatu nocnego bazaru i smaku tradycyjnej dla tego regionu zupy Khao Soi

Planując nadać temu wyjazdowi romantycznej otoczki, idealnym pomysłem będzie zabranie swojej drugiej połówki na jedną z wielu zniewalających plaż czy wysp. A jeśli gra w tobie dusza imprezowicza, to skieruj swoją uwagę na wyspy Phi Phi! Co ciekawe, my do grona balangowiczów nie należymy, ale właśnie na Phi Phi wylegiwaliśmy się na iście sielankowej plaży. Choć i tak naszym faworytem pozostaje Railay Beach, szczególnie o poranku. 

Odwiedzanie pięknych miejsc to jedno. Drugie, to przeżycia, które zostaną z na zawsze. Tajska przygoda dostarczy wielu niezapomnianych chwil. Począwszy od lekcji gotowania na lokalnej farmie, przez rowerową wycieczkę wśród pradawnych świątyń w pierwszej tajskiej stolicy Sukhothai, prywatny rejs tradycyjną, kolorową łódką, tajski masaż we dwoje, na nurkowaniu kończąc. Dlatego na pytanie gdzie pojechać w lutym, odpowiadamy – do Tajlandii!

Sri Lanka w lutym

O polecenie kierunku gdzie pojechać w lutym poprosiłam także wytrawną podróżniczkę Hankę, prowadzącą bloga i podcast Plecak i Walizka.

Sri Lanka to idealny kierunek na wyjazd w lutym. Wyspa to świetne połączenie elementów kulturalno-historycznych z naturą, a także wypoczynkiem na plaży nad Oceanem Indyjskim. To dobre miejsce na wyjazd z plecakiem, a także podróżowanie w nieco wygodniejszych warunkach.

Jednocześnie Sri Lanka jest na tyle małym krajem, że można się tam wybrać na dwa tygodnie i bez problemu zwiedzić najważniejsze zabytki oraz atrakcje przyrodnicze, a przy okazji na spokojnie wypocząć.

Co więcej, luty to już koniec wysokiego sezonu. Turystów w tym miesiącu jest już nieco mniej, a ceny zaczynają spadać. Jednak pogoda wciąż jest bardzo dobra! To idealny czas na odwiedzenie Krainy Herbaty, czyli górzystego regionu pełnego plantacji herbaty i przepięknych wodospadów.

Czym może zachwycić Sri Lanka? Przede wszystkim cudownymi krajobrazami tonącymi w gęstej, soczystej, wręcz przytłaczającej zieleni. Intensywnością roślinności i zwierząt, a tym bardziej nieustającymi dźwiękami dżungli i lokalnych ptaków. Na Sri Lance można wybrać się na safari, gdzie przy odrobinie szczęścia wypatrzy się lamparta czy rodzinę słoni. Na wybrzeżu organizowane są też wyprawy na obserwację wielorybów. Poza tym można również chodzić po górach, kąpać się w wodospadach i uprawiać sporty związane z wodą – rafting na górskich rzekach, a w Oceanie Indyjskim nurkowanie, snorklowanie i surfing.

Nie można oczywiście zapomnieć o podróży pociągiem przez plantacje herbaty. Trasa ta jest zaliczana do najpiękniejszych tras kolejowych na świecie!

Jeśli natomiast chcemy poznać kulturę i historię kraju, warto odwiedzić Trójkąt Kulturalny. W tym regionie znajdziemy najwięcej ruin starożytnych miast, świątyń buddyjskich i hinduistycznych, a także Sigiriyę – wulkaniczną skałę, na której mieszczą się ruiny pałacu króla Kasjapy.

Na każdym kroku czeka nas też pyszne (choć często bardzo pikantne) jedzenie na bazie curry, owoce morza, tropikalne owoce i przepyszna herbata oraz koktajle.

Sri Lanka jest przepięknym krajem, intensywnie pachnącym przyprawami i przytłaczającym swoją zielenią. Zdecydowanie potrafi w sobie rozkochać tak, że będzie się chciało wracać!

Portugalia w lutym

Być może nie będzie to najlepsza destynacja dla tych, którzy lubią ciepło, bo jednak w lutym Portugalia nie jest tak przyjazna, jak w lecie. W wynajmowanych mieszkaniach często jest dość zimno (brak ogrzewania), warto więc skorzystać z opcji hotelu, który o nasz komfort zadba bardziej niż losowy nocleg na Airbnb. 

Zwiedzanie okolic Lizbony w trybie slow travel zimą – może być całkiem fajne i relaksujące. W lecie jest tam ponad 30 stopni, zero cienia i ciągle górki. Może to być spore obciążenie dla organizmu! Lizbona ma do zaoferowania naprawdę sporo miejsc i atrakcji do spokojnego zwiedzania. Zimą nie ma tu tłumów turystów, więc większość miejsc da się obejrzeć na spokojnie

Miałam okazję być w Portugalii już kilka razy (w tym raz autostopem, dobre 18 lat temu!) i zdarzyło mi się porównać to miasto teraz z tym, jakie było kiedyś. Muszę przyznać, Lizbona przeżywa aktualnie prawdziwy renesans! I koniecznie trzeba ją odwiedzić, skosztować nocnego życia, zakochać się w jej średniowiecznych uliczkach i zjeść coś dobrego. Tydzień na Lizbonę i okolice to takie absolutne minimum. Można także wybrać się na dłużej, zwiedzić Algarve czy Porto lub być może inne, mniej sztampowe regiony kraju. Możesz wtedy połączyć zwiedzanie Lizbony – zostać w niej np. 3 dni, a  resztę czasu poświęcić na inne miejsca. 

Bez większych problemów można dotrzeć także nieodległej Sintry i położonego nieopodal Cabo da Roca – końca kontynentalnej Europy. 

Zobacz też wpisy, gdzie pojechać w:

 

Więcej
Postów