Safari – to jest coś bez czego nie warto nawet planować wyjazdu do RPA. Jasne, Kapsztad, rezerwaty przyrody, pingwiny, Johannesburg, Durban, Garden Route – te miejsca Was zachwycą. Mimo tego bez choćby 4 dni na safari w RPA umknie Wam sporo frajdy.

Jak przygotować się do safari?
Możecie zorganizować taki wyjazd sami albo skorzystać z pomocy odpowiedniego biura. Miejsc jest trochę i ciut. Najsłynniejszy Park Krugera, do którego ja Was zabiorę w osobnym wpisie, a do tego rezerwaty takie jak Addo, Hluhluwe czy Mapungubwe – to wszystko można ogarnąć samodzielnie.

Żeby zorganizować samodzielnie wyjazd do safari wystarczy uiścić odpowiednie opłaty wjazdowe na teren parku, znaleźć sobie nocleg w okolicy lub na terenie rezerwatu (ten jest odpowiednio droższy) i wynająć auto. Samodzielne zwiedzanie wymaga także tego, aby zainstalować odpowiednie aplikacje, które pomogą Wam znaleźć miejsca, w których ostatnio widziano odpowiednią zwierzynę. Warto mieć ze sobą trochę jedzenia, bo zazwyczaj dostęp do sklepów i restauracji bywa ograniczony (ale są i takie miejsca, gdzie bez problemu się zatrzymacie, najecie i zrobicie zakupy).
Zasady BHP podczas safari w RPA (i nie tylko)
Autem czy bez?
Park Krugera jest z jednej strony najbardziej skomercjalizowanym, a z drugiej strony dobrym miejscem na pierwszy raz na safari w RPA. Możecie wynająć sobie zwykłe auto i jeździć po dzikich bezdrożach parku. Brzmi bajecznie?

Ważne – w Parku Krugera nie można z auta wyjść. To pewne regulacje związane z tym, by ani zwierzętom, ani ludziom nie groziło niebezpieczeństwo. Natomiast w prywatnych parkach w okolicy te zapisy są już znacznie luźniejsze.
Zachowanie wobec zwierząt
Osobna sprawa, kiedy obserwujecie zwierzynę należy zachować niski ton głosu. Spokój i opanowanie. Rozemocjonowany głos, śmiech i inne wysokie tony mogą być przez dzikie stwory zinterpretowane zupełnie inaczej: możesz je spłoszyć lub nastawić agresywnie wobec siebie.

Kolejną zasadą jest ubiór, zwierzęta nie lubią jaskrawych kolorów: żółtego, pomarańczowego, czerwonego, fioletowego, zielonego ani białego. Dla nich te barwy są zarezerwowane dla innych rzeczy. Mogą panikować, stać się rozdrażnione albo zwyczajnie zdezorientowane. Kolory dopuszczalne to khaki, brązy, niebieski (choć to też dyskusyjne), szary. Warto mieć też ubrania na każdą pogodę: upał, zimno, deszcz, burzę. Koniecznie długie rękawy i spodnie oraz wygodne buty.

Jeżeli decydujesz się na wynajem samochodu i samodzielne zwiedzanie rezerwatu, to zapoznaj się dobrze z zapisami, które znajdziesz w wybranym parku. Nie podjeżdżaj zbyt blisko niektórych zwierząt. Zdenerwowany słoń może przewrócić auto. Takie historie zdarzają się cały czas. Podobnie jak akcje z dzikimi kotami, które potrafią zaatakować, mając młode w pobliżu.

Nie wypada, choć tego nie ma w żadnych regułach, wystawiać selfiestików, kamer, Go Pro i innych wynalazków w stronę dzikich istot. Zwierzę może być zaciekawione i zaatakować ciebie lub wystawiony sprzęt.
Noclegi i zasady na miejscu
Niektóre lodge i kempingi nie mają elektrycznych płotów, które mogą powstrzymać zwierzę przed przybyciem, są w pełni zintegrowane z otaczającą je naturą. W takich miejscach najlepiej nie chodzić samemu, mieć ze sobą latarkę i czujnie się rozglądać przemierzając w nocy ośrodek. Na tych terenach bywają skorpiony, węże, czasami lamparty a niekiedy po prostu zwykłe impale, które wystraszone przebiegną drogę.

Medycyna podróży
W zależności od sezonu i tego, co powie ci lekarz medycyny podróży ważne, by zaopatrzyć się w leki antymalaryczne (w Rezerwacie Krugera istnieje sezonowe zagrożenie malarią). Warto także mieć ze sobą apteczkę ze zwykłymi lekami. Najgorzej popsuć sobie wyjazd przeziębieniem, nie mogąc wziąć leków, które postawią nas szybko na nogi.
Samemu, z rangerem, a może zorganizowany wyjazd?
To chyba tyle jeżeli chodzi o porady na safari w RPA. Ja ze swojej strony rekomenduję jednak skorzystać z pomocy i wsparcia rangera. Takiego przewodnika można sobie wynająć samodzielnie i dalej wszystko organizować własnym sumptem albo wykupić zorganizowany, kilkudniowy program. Ja zdecydowałam się na tę właśnie opcję. Skorzystałam z pomocy firmy Viva Safaris. O szczegółach mojego pobytu – i najwspanialszego pobytu na safari w RPA przeczytacie we wpisie na temat Parku Krugera.

Jakie są według mnie przewagi? Cena nie różniła się znacząco od tej, którą wyliczyłam w ramach organizowania wszystkiego samodzielnie. Brałam udział w sprawdzonym programie, o którym przeczytacie w innym wpisie na temat Parku Krugera. Do tego miałam towarzystwo kilku rangerów, którzy się zmieniali i każdy opowiadał mi o różnych ciekawostkach ze świata zwierząt, buszu i kultury RPA. Znali oni zwierzęta i ich zachowania, wiedzieli na co mogą sobie pozwolić i mieli świadomość tego jak szybko dostać się w miejsce, gdzie widziano rzadkie okazy. Znali się na rzeczy.

Wybieranie się na samodzielny trip rodzi także pewne problemy natury ekologicznej. Po pierwsze własny samochód powoduje, że każdy z nas generuje zanieczyszczenie, a po drugie im więcej samotnych zwiedzających, tym trudniej wszystkim dostrzec zwierzynę. Taką sytuację mieliśmy między innymi w Parku Krugera, gdzie na safari w RPA przybyło mnóstwo samotnych zwiedzających. Szczerze mówiąc bardziej cieszyły mnie mniejsze, okoliczne parki i bushwalki organizowane przez rangerów w mniejszych rezerwatach (mniejszych nie oznacza małych).
Przeczytaj także inne teksty o RPA:
- Park Krugera – moje wrażenia
- RPA – śladami tęczy
- Bezpieczeństwo w RPA
- 21 dni bez auta w Południowej Afryce
- Zwiedzanie Kapsztadu
- Koszt podróży do RPA
- Bezpieczeństwo w Kapsztadzie [film]
- Johannesburg – co zobaczyć?
- Co musisz wiedzieć przed wyjazdem do RPA?
- Bezpieczeństwo w RPA
- Przepis na południowoafrykańskie Biryani
- Przylądek Dobrej Nadziei [film]
- Garden Route – najpiękniejsza trasa świata
- Wskoczyłam z klifu do rwącej rzeki – o tubingu w RPA [film]
- Jak spakować się do RPA
- Życie na prywatnej wyspie Thesen [film]
- To luksus kiedy masz łazienkę – życie w townships [film]
- Wspinaczka na Górę Stołową [film]
- Aborcja w RPA