Ten wpis jest jednym z pierwszych w serii na temat tego kraju. Dedykuję go wszystkim tym, którzy chcą w pełni zrozumieć termin “Rainbow Nation” i skalę szarości, jaka się z nim wiąże.
11 oficjalnych języków Rainbow Nation
Rainbow Nation (tłum. tęczowy naród) – tak nazwał obywateli RPA protestancki arcybiskup, jeden z liderów walki z apartheidem – Desmond Tutu. Południowa Afryka, to kraj, w którym funkcjonuje aż 11 oficjalnych języków, a wśród nich angielski, afrikaans, sotho, zulu, xhosa, ndebele i kilka innych. Kiedy Portugalczycy odkrywali ten kawałek świata na Przylądku Sztormów, a dzisiaj Dobrej Nadziei żyło plemię posługujące się językiem Khoisan. Dzisiaj spadkobiercy tego ludu walczą o to, by uznać ich mowę jako 12 oficjalny dialekt kraju. Ze swoimi obecnymi jedenastoma, RPA zajmuje miejsce w TOP 3 krajów z największą liczbą języków narodowych.
Najbardziej wymieszane DNA na świecie
Rainbow Nation, bo obok siebie żyją ludzie tysiąca etniczności, a wśród nich grupa, którą stanowią Koloredzi. Ich DNA uważa się za najbardziej wymieszane na świecie!
Kościół w walce o prawa LGBT+
Rainbow Nation, bo to 5 kraj na świecie, który zalegalizował małżeństwa jednopłciowe. Rząd RPA walczy z wszelkimi formami dyskryminacji: ze względu na kolor skóry, wyznanie, płeć czy orientację seksualną. Obrońcą środowiska LGBT+ jest także wspomniany i wciąż agitujący na rzecz tej grupy arcybiskup Desmond Tutu.
Kraj ogromnych różnic społecznych
Rainbow Nation, bo niektórzy mają bardzo wiele, podczas gdy inni żyją dzięki temu, co znajdą w śmietnikach. Zachęcam do przeczytania mojego osobnego wpisu na temat tego, czy da się wygrać z biedą na świecie.
Ziemia w kolorach tęczy
Rainbow Nation, bo ziemia w RPA ma każdy odcień, od bieluśkiego piasku,
przez czerwoną niczym cegła glebę, aż po czarną. To właśnie w niej odkryto pierwsze samorodki złota. To one wywołały tu prawdziwą gorączkę i pozwoliły temu nietypowemu państwu przyjąć rolę lidera regionu.
Pełne spektrum przestępczości
RPA jednak bardzo lubi znajdować się wysoko w dziwnych statystykach. Wg
danych z lat 1998-2000, co 26 sekund dokonywano napaści na tle seksualnym na kobiecie. Kiedy pojechałam do RPA, jedną z pierwszych osób, jakie poznałam była Beatrice. Prowadzi ona ośrodek dla dzieci i kobiet z township, którym pomaga wyrwać się z trudnej sytuacji. Rozmowę ze mną rozpoczęła od tego, że kiedy miała 8 lat została brutalnie zgwałcona.
Co czwarty gwałciciel zaraża HIV
Do większości nadużyć seksualnych w Południowej Afryce dochodzi w biednych regionach, głównie w townships (slumsach tego kraju). Problem ten dotyczy głównie czarnoskórych kobiet. Wynika z prostej proporcji, jest ich w skali kraju o 80% więcej niż białoskórych. Zgwałcona kobieta ma 1/4 szansy na to, że sprawca był nosicielem wirusa HIV, a im jest starsza, tym większe ryzyko zarażenia. Dzisiaj szacuje się, że co 8 mieszkaniec kraju jest nosicielem wirusa.
Kultura gwałtu jest tak rozpowszechniona w Południowej Afryce, że nawet kiedy postawiono zarzuty byłemu prezydentowi kraju – Jacobowi Zumie – ten pozwolił sobie ofiarę wyśmiać, a sprawa zniknęła z wokandy tak szybko, jak się pojawiła. W latach 2018/2019 Policja odnotowała 41 583 gwałty, daje nam to średnio 114 gwałtów dziennie w skali roku. A ile takich spraw pozostaje bez zgłoszenia? Dowiedz się więcej na temat bezpieczeństwa w RPA.
Rainbow Nation to coś więcej
Jadąc do RPA byłam w pełni świadoma ryzyka, jakie to ze sobą niesie. Jest to w końcu jedno z tych miejsc, gdzie nie wolno wychodzić po zmroku, zapuszczać się w nieznane i podejrzane uliczki i tak dalej. Mimo to, ten kraj zawsze wydawał mi się w pewien sposób magiczny. Wśród mieszkańców spotkałam samych miłych, życzliwych i pomocnych ludzi. Nie czułam ani razu, aby moje życie było zagrożone. Odwiedziłam największe parki krajobrazowe, wdrapałam się na szczyt Góry Stołowej, przeprawiłam się przez rzekę Blackwater w rezerwacie Tsitsikamma, znalazłam Wielką Piątkę w Narodowym Parku Krugera. Nocowałam w najniebezpieczniejszej dzielnicy Johannesburga. Spacerowałam po zmroku. Jadłam rosół z ludźmi, którzy mieszkają w domach zbudowanych z blachy falistej, gdzie zimą jest zimno, a latem duszno jak w piekarniku. Przybijałam piątkę i dziesiątkę z dzieciakami chorymi na HIV i tymi zupełnie zdrowymi.
Dzika natura i wszystkie emocje świata
Spędziłam w tym kraju 21 dni, podróżując bez samochodu. Oglądałam dzikie pingwiny, a później obserwowałam jak lwy polują na bawoły. Spacerowałam po niebezpiecznych dzielnicach obwieszona sprzętem fotograficznym, a w zamian otrzymywałam tylko uśmiechy. Poznałam niezliczoną ilość dobrych ludzi, którzy oferowali podwózkę lub gotowali mi obiad, kiedy byłam głodna. Płakałam spacerując po dzielnicy, w której zabito Hectora Pietersena, kilkuletniego chłopca, który uczestniczył w protestach przeciwko systemowi segregacji rasowej – apartheidowi.
RPA to naprawdę tęczowy naród, bo choć trapi go setka problemów, to ludzie nie stracili swojego dobrego nastawienia, a ich śmiech wciąż jest bardzo zaraźliwy, znacznie bardziej niż złe wirusy. Pozwólcie zabrać się w słodko gorzką opowieść o lwach, ludziach i tęczy.
Zobacz pozostałe teksty o RPA:
- 21 dni w RPA bez samochodu – jak to ogarnąć?
- Kapsztad – co zobaczyć?
- Co zobaczyć w Johannesburgu?
- Gardenroute – najpiękniejsza trasa świata
- Safari – jak się przygotować, organizacja, pieniądze
- Park Krugera – najlepsze safari w RPA (wrażenia)
- Podsumowanie kosztów podróży po RPA (cały rok 2019)
- Bezpieczeństwo w Kapsztadzie [film]
- Przylądek Dobrej Nadziei [film]
- Co łączy RPA z Indiami? Przepis na Biryani!
- Co musisz wiedzieć przed wyjazdem do RPA
- Bezpieczeństwo w RPA
- Wskoczyłam z klifu do rwącej rzeki – o tubingu w RPA
- Jak spakować się do RPA
- Życie na prywatnej wyspie Thesen [film]
- To luksus kiedy masz łazienkę – życie w townships [film]
- Wspinaczka na Górę Stołową [film]
- Aborcja w RPA