Garden Route Stormsriver

Eden, raj, najpiękniejsza trasa świata, droga ogrodów – Garden Route – to odcinek leżący pomiędzy Mossel Bay w Prowincji Przylądkowej-Zachodniej, a Stormsriver w Przylądkowo-Wschodniej. W linii prostej 200 kilometrów od siebie. Każde miasto, miasteczko i wioska na tej trasie cieszy się pięknymi widokami, niecodzienną naturą i niezwykłą bioróżnorodnością. 

Na tej trasie znajdziecie mnóstwo miast położonych nad oceanami: Atlantyckim lub Indyjskim. Mossel Bay, George, Wilderness, Knysna, Plettenberg Bay i Stormsriver- to tylko najsłynniejsze z nich. W głębi lądu znajdują się natomiast miasteczka położone wśród zdumiewających formacji skalnych, gór i lasów. Okolica Garden Route jest onieśmielająca i na pewno każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. 

Jakie atrakcje znajdziesz na Garden Route?

Małe, idylliczne  mieścinki z możliwością plażowania i relaksu

Na tym blogu rzadko opowiadam o takich wariantach, ale jeśli jesteście akurat w połowie swojego wyjazdu, to warto zwolnić i oddać się relaksowi. Długie wyjazdy wymagają tego, by oddać się chwilom odpoczynku. Odpoczniecie w Knysnie jak i Mossel Bay. W każdym z tych miejsc znajdziecie klimatyczne Airbnb czy hotele, a nawet hostele na wysokim poziomie. Ja ze swojej strony polecę nocleg w Knysnie oraz w Stormsriver. Poniżej znajdziecie mapę, która wiedzie pi razy oko wzdłuż Garden Route.

Knysna 

Zatrzymałam się u Anona i Jeanette, którzy prowadzą wynajem na Airbnb. Z ich balkonu widać potężne Knysna Head. To ludzie, których gościnie ciężko dorównać. Mają wspaniały teren i kilka domków na wynajem. Ich miejsce to prawdziwie rajski ogród. 

Garden Route
Widok z domu Anona i Jeanette
Stormsriver 

Tu wybrałam opcję eko-hostelu. Nasz obiekt nie tylko wszystko miał wykonane z produktów naturalnych, to jeszcze łazienki znajdowały się pod gołym niebem. W chwili, kiedy to piszę przypomniałam sobie to uczucie, gdy pod prysznicem smyra cię monstera :D. Potrzeby fizjologiczne załatwiało się w toalecie-kompostowniku. Kąpaliśmy się w basenie z wody ze źródła. A wieczory umilało nam wielkie palenisko przy którym zbieraliśmy się, aby wymienić się wrażeniami z naszych przygód. 

Akurat te dwa miejsca najsłabiej nadawały się na plażowanie, ale gdyby was jednak podkusiło, to zapraszam. Myślę, że na spokojny relaks nad morzem najbardziej podpasują wam Mossel Bay, George i Wilderness. Nie zatrzymałam się tam, ale słyszałam wiele pozytywnych recenzji.

Rezerwaty, góry, lasy i dzikie zwierzęta

Tak jak wspomniałam na wstępie, okolica Garden Route pełna jest rezerwatów. Biosfera jest w nich chroniona, to nie ma zakazu przebywania w nich czy zwiedzania. Stąd, częstymi atrakcjami w tym miejscu są: wspinaczka po skałkach, przeczesywanie rezerwatów w poszukiwaniu dzikiej flory i fauny (można to robić na nogach, rowerami, specjalnymi hulajnogami, segwayami – opcji jest nieskończoność), kajakowanie wzdłuż rzek, pływanie pod wodospadami. 

Knysna
  • Hiking po Knysna Heads
  • Wybrać się na rejs po zatoce i oceanie w poszukiwaniu płaszczek i waleni
  • Spacer na Thesen Island w poszukiwaniu koników morskich i miejsc widokowych, kawa w Turbinie
Stormsriver
  • Wspinaczka w koronach drzew
  • Spacer po rezerwacie Tsitsikamma
  • Kajakowanie po rzece i ocenie

Emocje

Z przyjemnych rzeczy w Knysnie macie możliwość odwiedzić Mad about Art, organizację, która zajmuje się wspieraniem młodych kobiet i dzieci w walce z HIV i aids. Organizację tę prowadzi Beaty, która jest najcudowniejszą osobą na ziemi. Oddaje swoim studentom serducho na dłoni. Jeśli chcecie doświadczyć tego, co ja w RPA, poznać ludzi i ich prawdziwe problemy, a nie być kolejnymi turystami, którzy przejadą się do townships w furgonetce z ciemnymi szybami – jedźcie do Beaty. Taką wycieczkę możecie zorganizować bezpośrednio przez podlinkowaną stronę.

Mad about Art, Beaty, Knysna
Mad About Art, Beaty

Dlaczego o tym piszę? Mnie przerażają wycieczki dla “białasów” w RPA, w których promuje się atmosferę niebezpieczeństwa w townships (przeczytaj o bezpieczeństwie w RPA). Owszem, wiele z tych miejsc jest groźnych, nie bagatelizuję tego. Chodzi mi o to, aby odbyć taki wyjazd z głową. Przede wszystkim nie traktując ludzi jak zwierzęta w zoo, którym zdjęcia robi się zza ciemnej szyby samochodu. Podróżujmy odpowiedzialnie.

township knysna
Nad Knysną znajduje się township

Adrenalina

Szukacie prawdziwej adrenaliny? Jest tutaj niemało dzikich i emocjonujących atrakcji. 

Bungee Jumping

Na trasie z Knysny do Stormsriver znajduje się kultowy most Bloukrans Bridge. Płynąca pod nim rzeka oddziela Prowincję Zachodnią od Wschodniej, ale to nie dlatego, jest taki istotny. Jego znaczenie to fakt że nieprzerwanie od 1997 roku odbywają się tutaj skoki na bungee – jednym z najwyższych tego typu spotów na ziemi i najwyższy w Afryce (216 m). Koszt takiej przygody zaczyna się od 370 PLN. 

Tubing

Kajak to nuda, a paddle board wydaje się być za trudny pod kątem balansu? Zawsze kręciły cię raftingi górskie? Wybierz się na tubing. Ty, żółty ponton i kilkunastu śmiałków wystarczy do tego, by wraz z doświadczonymi instruktorami przeprawić się przez BlackWater River (wyjazd z hostelu w Stormsriver). Przeprawienie się przez kilkanaście wodospadów, płynięcie z prądem, przeskakiwanie przeszkód, skakanie z półek skalnych, nurkowanie, wygłupy i wspinaczka – czego chcieć więcej? Ja miałam okazję uprawiać tubing po obfitych opadach deszczu i było zdecydowanie intensywnie. Więcej wody wpływało na to, że prąd w rzece był bardziej wartki. I było co robić. BlackWater Tubingy współpracuje z hostelem Tube’n’Axe w Stormsriver i stamtąd w razie czego was odbiorą.

Black water river tubing
Black Water river tubing

Jeśli jednak boisz się węży, pływasz słabo, panikujesz na widok żyjątek, które mogą mieszkać w okolicy wody (np. pająków), to lepiej odpuść. Wymagany jest tutaj minimalny poziom sprawności fizycznej. Koszt imprezy dla 2 osób to ok. 350 PLN.

Lot na paralotni

Emocjonująca przygoda dla tych, którzy chcą wzbić się w niebo. W Knysnie jest kilkanaście firm, które pomogą Ci rozwinąć skrzydła i zorganizują tandemowy lot. Przelot zapewni ci zobaczenie tęczowego kraju z góry. Tym razem musiałam odpuścić (następnym razem oszczędzę więcej) i nie poleciałam, ale kto wie, może następnym?

Dajcie znać, która atrakcja do was przemówiła najbardziej 🙂

Na temat RPA przeczytajcie jeszcze:
 

Więcej
Postów