Bądźmy w kontakcie
Pozostaw adres email w celu otrzymywania nowości na blogu

Biryani przygotowała mi po raz pierwszy Elizabeth. Poznałam ją dlatego, że szukałam mieszkania w zwykłej dzielnicy, w normalnej cenie, w Kapsztadzie. I tak właśnie trafiłam na Brooklyn. Nie ukrywam, nazwa tego osiedla była jednym z powodów, który zdeterminował mój wybór. Na kapsztadzkim Brooklinie mieszka tzw. “Klasa średnia”, są tam kościoły, meczety, domy ogrodzone wysokimi płotami pod napięciem. Prawie każdy ma psa. Większość mieszkańców to bardzo wierzący ludzie (w cokolwiek, co wierzą). Nie inaczej było z Elizabeth. W jej domu na każdym kroku widziałam Pismo Święte i różne krzyżyki. Sama gospodyni miała na oko 50+ lat i była po rozwodzie, w nowym związku. Jej dorosłe już dzieci miały swoje życie. Ona sama pracuje w laboratorium i jest naukowczynią. Wynajmowanie jednego z pokojów ułatwiało jej życie, a dochód z tego pozwalał na wyjazdy raz w roku do siostry, do Europy. Tutaj możecie zobaczyć, jak wygląda możliwość wynajęcia noclegu u tej gospodyni.
Elizabeth miała mieszane pochodzenie. Jej ojciec miał ciemną skórę, a matka jaśniejszą. Była więc albo z pochodzenia Cape Malay, albo Koloredką. Każdy wieczór poświęcała, by opowiedzieć mi jakieś ciekawostki związane z jej życiem w Kapsztadzie, na poleceniach miejsc, opowieściach z pracy. Kiedy któregoś wieczoru zapytałam, jakie jest jej ulubione danie, z werwą rzuciła: Biryani! A że w RPA ludzie mają gorącą krew, to od słów do czynów nie trzeba było długo czekać. Następnego dnia na stole czekał na mnie pachnący garnek ulubionej potrawy Elizabeth.
Ten ryż to oczywista naleciałość przywieziona imigrantów, niewolników i osiedleńców z Indii. O niewolnictwie w RPA opowiadam więcej na filmie dzielnicy Bo-Kaap oraz we wpisie na temat tego, co trzeba wiedzieć przed przyjazdem do Południowej Afryki.
Kuchnia Prowincji Przylądkowej Zachodniej (ale i we Wschodniej) została w dużej mierze zdominowana smakami azjatyckimi, mieszającymi się z klasycznymi potrawami Afryki i tymi przywiezionymi przez Europejczyków. Nie mniej jednak to właśnie kuchnia azjatycka zdominowała język, w jakim mówi się o tym regionie kulinarnym: Cape Malay.
No dobrze, w takim razie czas na przepis! Czego potrzebujecie?
Na koniec można posypać liśćmi mięty. O mamo, aż muszę zrobić Biryani.
Pozostaw adres email w celu otrzymywania nowości na blogu
Dodaj komentarz