Pogórze Izerskie

Południe Polski bogato upstrzone jest zamkami. Młodszymi, starszymi, w większości skrywającymi ciekawe historie. W listopadzie chcąc złapać końcówkę złotej, polskiej jesieni wybrałam się na Pogórze Izerskie, by przejść kilka tras, które znajdują się w pobliżu dwóch zamków: Czocha i Rajsko.

Nieopodal znajduje się także monumentalny zamek Książ w Wałbrzychu, a bliżej także Gryf i zamek w Świeciu. Tym razem moje zwiedzanie ograniczyło się do tego, co można zastać w okolicy dwóch jezior: leśniańskiego i złotnickiego, przecinanych przez rzekę Kwisę opływającą Pogórze Izerskie.

Pogórze Izerskie 

Pogórze Izerskie to ciekawy geograficznie obszar, przez większość czasu w swojej historii ziemie te były czeskie lub niemieckie. To właśnie tutaj teren zaczyna się powoli wznosić i zamienia się z czasem w Góry Izerskie. Teren ten otacza Nysa Łużycka na zachodzie i rzeki Bóbr oraz Kamienna od wschodu. Dolina Bobru stanowi zaczątek Pogórza Kaczawskiego i dalej Gór Kaczawskich. Północną granicę możemy uznać na wysokości niziny Śląsko-Łużyckiej przy Bolesławcu.

Nie ma tu wielkich miast, ale to właśnie tutaj toczyły się w XIV wieku wojny husyckie, a co za tym idzie działy się niesamowite dramaty, historie spiskowe i wojenne.

To był też mój pierwszy wyjazd ze Slowhop. Zatrzymałam się w niewielkiej miejscowości Bożkowice, na Miętowym Wzgórzu. Swoją drogą ciekawie trafiłam, bo właśnie ta wioseczka została zniszczona w czasie wspomnianego wcześniej konfliktu husyckiego. Później utworzono Jezioro Leśniańskie (zalew na rzece Kwisie) i powolutku Bożkowice zyskały nowy wymiar – letniskowy. I myślę sobie, że warto odwiedzić okolice tego miejsca także w lecie, bo oba jeziora wyglądają bardzo “zacnie”.

Spacerem przez Pogórze Izerskie 

Opcji zwiedzania okolicy jest wiele. Ja jednak zachęcam do trekkingu (totalnie prostego) wokół Jeziora Leśniańskiego. Jeśli skorzystasz z aplikacji Mapa Turystyczna, to zobaczysz, że wokół zalewu biegną dwa szlaki: niebieski i żółty. Ja startowałam z Bożkowic, przez które biegnie szlak niebieski. I serdecznie polecam właśnie tak rozpocząć swoją wędrówkę.

Jeśli masz nocleg gdzie indziej, warto zaplanować swój spacer tak, by mieć dość dużo siły na zwiedzanie zamku Czocha i jego terenów parkowych. Innymi słowy, żeby zamek nie był na końcu spaceru. 

Zapora Leśniańska niebieskim szlakiem

Innymi słowy z Bożkowic na zachód, niebieskim szlakiem. Ta część trasy jest niezwykle malownicza. Przez dłuższy czas idzie się po “grani” zalesionego klifu nad zalewem. Krajobrazy naprawdę zachwycają, odsłaniając przede mną widoki na Pogórze Izerskie. W pewnym momencie docieram do punktu widokowego, z którego rozpościera się panoramiczny obrazek Zamku Czocha po drugiej stronie jeziora. Tutaj warto się zatrzymać na kilka fotek.

Widok na Zamek Czocha naatlantyde.pl
Widok na Zamek Czocha z punktu widokowego

Idąc dalej docieram w końcu do Zapory Leśniańskiej. Jej budowę rozpoczęto w 1901 roku, co oznacza, że przeżyła już ponad 100 lat! W inauguracji położenia kamienia węgielnego pod tamę, brali udział pruski minister rolnictwa i nadprezydent Śląska. Większość zatrudnionych pochodziła z Austrii i Włoch. Do budowy zapory zużyto aż 32 tony dynamitu i oczywiście jeszcze więcej materiałów budowlanych. W 1907 roku postawiono tu także elektrownię, która do dzisiaj jest najstarszą zawodową elektrownią wodną w Polsce! I to jest po prostu niesłychane. Zapora Leśniańska to kawał niezwykłej historii. 

Idąc dalej, tym razem na południowy-wschód musisz przejść na szlak żółty.

Zamek Czocha żółtym szlakiem

Ten odcinek od zapory do zamku nie jest najciekawszy, ale nie dłuży się specjalnie. Jego zwieńczeniem jest miejscowość Sucha z zamkiem Czocha.

Czocha grał w kilku filmach i serialach (między innymi w polskim Wiedźminie), a także pełnił rolę “szkoły czarodziejów” w grze typu larp, inspirowanej powieściami o Harrym Potterze. Powstał zaś w XII wieku jako warownia, na rozkaz czeskiego władcy – Wacława I Przemyślidy. Generalnie wpadał z rąk do rąk na przestrzeni lat, zapisując się w historii Łużyc i Śląska. W końcu wpadł w ręce husytów i znów został odbity przez Łużyczan. W XX wieku zamek popadł w prywatne ręce niemieckiego przedsiębiorcy, został przebudowany i wyposażony w wiele dóbr artystycznych wysokiej wartości. Prawdopodobnie w czasie II Wojny Światowej znajdowała się tutaj szkoła szyfrantów Abwehry – nie znaleziono na to jednak żadnych dowodów. Po zakończeniu wojny najcenniejsze części wyposażenia w nim pozostały, a właściciel wyjechał do Niemiec. Niestety zarówno “wyzwoleńcza” Armia Czerwona, jak i regularni szabrownicy rozkradli zamek z najlepszych dzieł. Dzisiaj w zamku można wynająć pokój na nocleg, ba, zrobić imprezę firmową w całym zamku. 

Zamek Czocha Pogórze Izerskie
Czocha

Tutaj przed tobą ważna decyzja – czy zostajesz i zwiedzasz zamek, czy wchodzisz do ogrodów i idziesz dalej? Ja wybieram opcję numer dwa, bo w zamku już kiedyś byłam. 

zamek czocha hogwart

No i zaczynają się komplikacje, bo według mapy nie da się obejść Jeziora Leśniańskiego wokół jego obrysu. Decyduję dojść żółtym szlakiem aż do Jeziora Złotnickiego, gdzie szlak ten łączy się ponownie z niebieskim. I to jest strzał w dziesiątkę!

Żółtym szlakiem do Jeziora Złotnickiego

Ten odcinek wiedzie sennie przez pola, lasy i pojedyncze gospodarstwa rolne upchnięte między borami. Znajdziesz tu hodowlę koni, owiec, a także stada saren i być może inne dzikie zwierzaki. 

Na szlaku wyłoni się także nietypowa konstrukcja, wyglądająca jak element średniowiecznej fortyfikacji. Jest to pozostałość po szubienicy, która została tutaj odkryta w wyniku prac archeologicznych. Ponieważ szubienica kształtem przypominała właśnie basztę, nadano jej charakter małego zameczku. W wyniku przebudowy wieża została podwyższona, a całość wyposażona w blanki i “mur obronny”. Aktualnie znajduje się tam pensjonat. 

Kolejny postój to Elektrownia Wodna Złotniki, czyli kolejna zapora, tym razem na Jeziorze Złotnickim. Docieram do niej przez wydrążone w skale tunele, które też robią niesamowite wrażenie. 

Ten obiekt jest młodszy od poprzedniego, bo ostatni kamień położono tu w 1924 roku. Tym samym temperując charakterną, górską rzekę Kwisę. Zapora przyczyniła się do powstania zalewu, a teraz Jeziora Złotnickiego. 

Tutejsze widoki też zapierają dech w piersiach, rozciąga się stąd fantastyczny widok na Pogórze Izerskie.

No i czeka mnie rozwidlenie dróg. Można pójść czerwonym szlakiem do Biedrzychowic, wzdłuż Jeziora Złotnickiego lub przejść na niebieski szlak i wrócić do Bożkowic. Obie wersje trasy znajdują się poniżej :).

Czerwony szlak do Biedrzychowic

Ten odcinek pozwala podziwiać wzniesienia, w jakie obfituje Pogórze Izerskie. Idąc czerwonym szlakiem, po prawej stronie będziesz mijać Jezioro Złotnickie, a po lewej pełną zagadek górkę: Złotnicką Czubę. To wysoce tajemnicze wzniesienie, które przed wiekami służyło jako miejsce kultu pogan, później poszukiwano tu złota, a Rosjanie rzekomo robili tu uranowe odwierty. Nie wiadomo jednak, czy coś znaleźli. 

W wielu miejscach widać informację, że na górkę wchodzić nie wolno, gdyż stanowi oazę zwierząt – dlatego nie wiem, jak sytuacja wygląda teraz na szczycie. Mijam pagór okrążając różne ciekawe skały, które wyrastają z lewej strony szlaku. 

Tak z grubsza wygląda ścieżka na czerwonym szlaku

I tak dość leniwie mijam plażę nad Jeziorem Złotnickim i w końcu zaczynam iść w stronę północy do Biedrzychowic. 

W wiosce znajdziesz zespół pałacowy składający się z barokowego pałacu (który od 1960 roku pełni funkcję szkoły), parku i wieży widokowej (Wieża Wodecka) oraz kościół, który pierwotnie był świątynią ewangelicką. Na uwagę zasługuje jego dość skromne wyposażenie i oryginalne, XVII-wieczne organy. 

Stąd możesz jeszcze pójść do Bożkowic drogą lub złapać autobus jadący w tamtym kierunku

Niebieski szlak do Zamku Rajsko i Bożkowic

Dopiero ten odcinek daje (fajnie) w kość miłośnikom bardziej wymagających tras. Trasa wiedzie góra-dół-góra-dół wielokrotnie. Zmusza mnie do przekraczania górskich potoków po kamieniach. Po drodze znajduję także ukryty między skałami i drzewami wodospad!

Później między polami kukurydzy, wzdłuż rzeki Kwisy, a później Jeziora Leśniańskiego docieram do Zamku Rajsko. Pierwotnie kompleks ten został wybudowany jak wiele rzeczy w XVIII wieku – czyli jako romantyczne ruinki. Z biegiem lat i wraz ze zmianami włodarzy ich sens i cel się zmieniał, aż w końcu stały się faktycznym mieszkalnym obiektem. Kilka lat temu (w 2010 roku) obiekt został gruntownie zmodernizowany i przekształcony w luksusowy hotel z zapierającym dech w piersiach widokiem na zalew Złotnicki. I musi być coś w tym miejscu, skoro na wakacje wybrał się tu nawet Ed Sheeran.

Ruszam dalej. Szlak w jednym odcinku nawet wymusza wspinaczkę po skałach lub alternatywną trasę przy samej rzece, pod powalonymi drzewami, gdzie trzeba się schylać i przechodzić na kuckach lub czworakach. Przetestowałam siebie na obu wariantach i każda z nich jest do zrobienia dla laika.

Rzeka Kwisa
Rzeka Kwisa

Idąc wzdłuż rzeki znajduję jeszcze pozostałości po moście, który kiedyś łączył dwie strony Jeziora Leśniańskiego. Docieram do Bożkowic w sam raz na zachód słońca.

Zdecydowanie wrócę tu wiosną, latem, bo Pogórze Izerskie zrobiło mi dobrze w serduszku. Dla chcących – naprawdę zachęcam – to doskonale przedłużenie pobytu w Karkonoszach lub Górach Izerskich, a nawet w Geoparku Łuk Mużakowa – ziemi łużyckiej.

Co jeszcze warto zobaczyć na Dolnym Śląsku?
 

Więcej
Postów