Grudzień to doskonały czas na tak wiele podróży! Po pierwsze dlatego, że w wielu miejscach na południu świata mamy lato i mniej więcej porę suchą. Po drugie dlatego, że zimowe podróże, do mniej ciepłych regionów świata też są boskie! Po trzecie święta i Nowy Rok tworzą razem dość długi (w zależności od roku) czas wolny, który “kosztuje” mniej wolnych dni w pracy. Po czwarte, tak, Jarmarki Świąteczne.
A zatem dokąd pojechać w grudniu? Propozycje w tym wpisie pojawią się różne – od bliskich po dalekie, od zimnych po cieplutkie. We wpisie znajdziecie też rekomendacje, co warto robić w grudniu w Polsce: jakie jarmarki świąteczne odwiedzić i w które góry pojechać.
PS. Wiemy, że pandemiczny grudzień, to nie czas na podróżowanie. Przewodnik ma zamysł ponadczasowy i mamy wielką nadzieję, że kiedyś znów będziemy mogli przebierać w kierunkach. |
Polska w grudniu
O odpowiedź na pytanie “dokąd pojechać w grudniu?”, poprosiłam Dorotę Miśkiewicz, autorkę bloga Weekendówka i instagrama o tej samej nazwie. Dorota miała czas i znalazła dla was kilka naprawdę świetnych miejsc, które warto jej zdaniem odwiedzić w Polsce.
Wrocław w grudniu
Zaczynamy od polecenia stolicy Dolnego Śląska i jego słynnego na cały kraj – jarmarku bożonarodzeniowego. Autorka: Dorota z Weekendówka.

Lubię odwiedzać polskie miasta w grudniu z kilku powodów. Jest tam zwykle mniej ludzi niż w wielu innych miesiącach, a miasta oświetlone świątecznymi światłami wyglądają uroczo. Chłodna pogoda mi nie przeszkadza – jest idealnym pretekstem do odwiedzenia kawiarni, pijalni czekolady, albo zakupu kubka grzanego wina 🙂

Podoba mi się też rozwijająca się moda na jarmarki świąteczne. Wiele miast organizuje swój i z roku na rok robione są z większym rozmachem. Największy i według wielu osób najpiękniejszy jarmark jest we Wrocławiu. Miałam przyjemność go odwiedzić i potwierdzam – jest pięknie, świetnie spędziłam tam czas.

Jarmark we Wrocławiu jest duży – zajmuje większość rynku i rozciąga się jeszcze na okoliczne uliczki. Można tam kupić mnóstwo ciekawych polskich produktów, jak na przykład nalewki, ceramikę z Bolesławca i inne ręcznie robione naczynia, ozdoby świąteczne, wędliny z dziczyzny, i wiele więcej. Są też stoiska międzynarodowe – np. wędliny z Włoch, słodycze z Bałkanów i Bliskiego Wschodu. Oczywiście są też stoiska z rzeczami wątpliwej jakości, ale na szczęście mam wrażenie, że jest ich coraz mniej. Dzieci mogą przejechać się na karuzelach, wsiąść do sań Mikołaja, zrobić sobie zdjęcie ze świątecznym krasnalem.

Chociaż ludzi było dużo, nadal daleko temu miejscu do zatłoczonych do granic możliwości jarmarków, które odwiedziłam w Berlinie, czy francuskiej Alzacji, gdzie ilość ludzi zabijała radość z wydarzenia. We Wrocławiu póki co, nie jest tak źle 🙂

Podsumowując, uważam że grudzień to jeden z lepszych miesięcy do odwiedzenia Wrocławia, a także innych polskich miast, w których pojawiają się coraz lepsze jarmarki.
Na moim blogu Weekendówka znajdziesz przewodnik na weekend we Wrocławiu, do którego serdecznie zapraszam
Katowice i okolice w grudniu (po południu :))
Z Dolnego Śląska ruszamy na Śląsk, na największe lokalne święto, czyli Barbórkę. To zdecydowanie warto zobaczyć w grudniu. Autorka: Dorota z Weekendówka.
4 grudnia to dla wielu osób na Śląsku wielkie święto. Barbórka, czyli Dzień Górnika jest hucznie obchodzony i jeśli odwiedzisz Śląsk właśnie wtedy, niewątpliwie trafisz na ciekawe wydarzenia.

Na przykład Orkiestra Górnicza tradycyjnie 4 grudnia około godziny 7 rano maszeruje ulicami dzielnicy Nikiszowiec w Katowicach, budząc wszystkich mieszkańców radosną grą.
W Zabrzu przy Sztolni Królowa Luzia w 2021 roku odbędzie się pierwszy Jarmark BarbórkoweLOVE (i mam nadzieję, że nie ostatni). Będzie to trzydniowy festiwal dedykowany świętej Barbarze z ciekawymi wystawami, koncertami i specjalną godzinną trasą podziemną. To dobry czas na odwiedzenie też innych miejsc związanych z górnictwem.
Jeśli interesują cię te okolice, zapraszam do szerokiego przewodnika na weekend w Katowicach.
Beskid Śląski lub inne góry w grudniu
Dokąd pojechać w grudniu? Oczywiście w góry, podpowiada Dorota i ja jej się wcale nie dziwię. Autorka: Dorota z Weekendówka.
A góry z kolei są moim ulubionym kierunkiem wyjazdu po świątecznym obżarstwie 🙂 Niemal co roku między świętami, a Sylwestrem staram się wygospodarować dzień lub dwa na górską wycieczkę. Ostatnio wybrałam się na Malinowską Skałę i Skrzyczne tą trasą.

Widoki były przepiękne! Fragment zielonego szlaku między Malinowską Skałą w Skrzycznem to jedno z moich ulubionych miejsc w Beskidzie Śląskim. Tej trasy na blogu jeszcze nie opisałam, ale będę nad tym pracować – zapraszam do śledzenia kategorii dotyczącej weekendu w górach 🙂
Wyspy Zielonego Przylądka – Cabo Verde – w grudniu
O propozycję, dokąd pojechać w grudniu poprosiłam Kami, która od wielu lat mieszka na Cabo Verde i zachęca do tego, by zwiedzić wyspę samodzielnie, albo z nią. Tu znajdziecie jej Instagram, a tu grupę na FB, na której poznacie więcej szczegółów.

Grudzień to jeden z idealnych miesięcy, by odwiedzić Wyspy Zielonego Przylądka. Temperatura powietrza oscyluje pomiędzy 25 a 27 stopni. W pełnym słońcu odczuwalna temperatura potrafi być jednak wyższa, ale pojawiający się na wyspach zimą wiatr przyjemnie chłodzi.
Wyspy Zielonego Przylądka w tydzień
Obecnie istnieje duży problem przy przemieszczaniu się pomiędzy Wyspami Zielonego Przylądka samolotem – loty krajowe obsługuje zaledwie jeden samolot. Z kolei podróże promowe zajmują dużo czasu. Przebywając na wyspach zaledwie tydzień polecam skupić się na jednej wyspie. Będąc po raz pierwszy na Cabo Verde najczęściej trafiamy na Sal i nie bez powodu. Mimo popularnej opinii, że „na Sal nic nie ma”, będąc tu przez tydzień na pewno nie będziecie się nudzić!

Na sam początek polecam eksplorację Santa Maria, uroczego miasteczka na południu Sal. Około południa odwiedźcie wyjątkowy targ rybny na pomoście w samym środku miasta, a później wybierzcie się na spacer po mieście szlakami murali i kolorowo pomalowanych domów, będących częścią projektu Arte d’Zona.

Często powtarzam, że Sal zaczyna się tam, gdzie kończy się asfalt. Warto wybrać się na wycieczkę po wyspie poza utartym szlakiem. Podczas eksploracji mniej znanych zakątków wyspy możecie poznać dzikie plaże, wąwozy z piaskiem naniesionym znad Sahary, czy naturalne baseny, w których będziecie jedynymi gośćmi. Jeśli chcecie zobaczyć Sal od wyjątkowej strony, to zapraszam na wycieczkę ze mną.

W grudniu na Sal mamy idealne warunki dla miłośników sportów wodnych, takich, jak windsurfing czy kitesurfing. Jeśli jeszcze nie próbowaliście tych sportów, to macie teraz na to idealną okazję! A jak będzie Wam jeszcze brakować większej dawki adrenaliny, to polecam przejechać się po wyspie buggy czy quadami.
Wyspy Zielonego Przylądka w dwa tygodnie

Jeśli planujecie spędzić na Cabo Verde dwa tygodnie, to polecam ten czas podzielić pomiędzy Sal, Sao Vicente i Santo Antao. Pomiędzy Sal a Sao Vicente macie dostępnych kilka lotów tygodniowo, a prom z Sao Vicente na Santo Antao płynie ledwie godzinę i możecie go złapać trzy razy dziennie.

Na Sao Vicente warto spędzić przynajmniej dwa dni w Mindelo. Ta kulturalna stolica Cabo Verde ma wiele do zaoferowania miłośnikom muzyki. To tu swoje życie spędziła legendarna Cesaria Evora, a miasto można odkrywać jej śladami. W grudniu będziemy obchodzić 10 rocznicę jej śmierci. Mindelo jest pięknie położone nad zatoką Bahia Grande, a w centrum możecie podziwiać kolorowe kamieniczki w stylu postkolonialnym.

Z kolei Santo Antao to wyspa idealna dla miłośników trekkingu i pieszych wędrówek. Znajdziecie tu niezliczoną ilość tras zarówno lekkich, łatwych i przyjemnych, jak i tych przeznaczonych dla zaawansowanych piechurów. Moimi ulubionymi miejscami na wyspie są zielona dolina Paul, miasteczko rybackie Ponta do Sol i przepięknie położona wioska Fontainhas. Nie znam jeszcze nikogo, kto odwiedził tą wyspę, a nie byłby nią zachwycony!

Lanzarote i Fuerteventura w grudniu
Tym razem piszę już ja, autorka tego bloga 🙂

Te dwie wyspy, które leżą najbliżej Afryki, to idealne miejsce, by spędzić Boże Narodzenie, Sylwestra i Nowy Rok. Nie tylko pod względem temperatury, ale także z uwagi na naprawdę świetną i całkiem świąteczną atmosferę!
Z Lanzarote i Fuerty tylko “żabi skok” dzieli was od innych wysp Makaronezji, potocznie nazywanych Kanarami. Ale dziś nie o nich, tylko o tym, co na tych dwóch.
Lanzarote w grudniu
Przede wszystkim, czeka was wycieczka śladami Césara Manrique, człowieka, który odmienił losy wyspy i uczynił ją najładniejszą spośród pozostałych Wysp Kanaryjskich, pod kątem architektury i sztuki. Poza tym? Wulkaniczny Park Narodowy Timanfaya i jego diabelskie szczyty. Iście marsjański klimat i możliwość zjedzenia barbecue opiekanego nad wulkanicznym ogniem. Dodatkowo możliwość zobaczenia El Golfo, czyli słonej kaldery w intensywnie zielonym kolorze.
Jeśli interesują was wina, a konkretnie enoturystyka, to zdecydowanie Lanzarote jest ciekawym obszarem winiarskim. Można tu kupić specyficzny gatunek wina pędzonego z pnączy Malwazji Wulkanicznej (Malvasia Volcanica) o mineralnym smaku, trudnym do podrobienia.

Lanzarote to także wyspa z wieloma lawowymi tunelami wydrążonymi wewnątrz jej ziemi, a część z tychże komór lawowych została zagospodarowana przez wspomnianego wcześniej Césara Manrique i zamieniona na hotele, restauracje czy galerie sztuki i miejsca ochrony przyrody.

Poza tym Lanzarote to liczne punkty widokowe (np. Mirador del Rio z widokiem na sąsiednią wyspę: La Graciosę), monumentalne i przerażające klify Los Hervideros, czy piękne piaszczyste plaże. Zobacz więcej, co zobaczyć na Lanzarote.
Fuerteventura w grudniu
Ta wietrzna wyspa, to królestwo kitesurferów, ale sporty wodne to nie wszystko, co ma do zaoferowania. Zachęcam przede wszystkim do odwiedzenia Betancurii, czyli dawnej stolicy wyspy. Znajdziecie tutaj sporo zabytków i malownicze stare miasto.

Jednym z nietypowych parków jest krajobrazowy Rural Park na wyspie. To właśnie tutaj mieszkają niesławne kanaryjskie wiewiórki. Stąd warto udać się także na tarasy widokowe: Mirador de las Penitas i Mirador Guise y Ayose. Fuerteventura to także fermy kóz i manufaktury serów, pysznego, kanaryjskiego rumu na miodzie (ron miel) oraz wytwórnie 100% aloesu, który jest niczym maść bogów.

Niech nie umknie wam wyjątkowy park: Parque Natural Dunas de Corralejo, czyli półpustynia na Lanzarote. To doskonałe miejsce na niezwykłą, klimatyczną sesję zdjęciową w objęciach piasków z Sahary. Zwiedzając wyspę warto udać się także śladem pułkowników, o którym więcej przeczytacie we wpisie całkowicie poświęconym Fuerteventurze.
Święta na Wyspach Kanaryjskich

We wstępie wspomniałam także o spędzaniu Gwiazdki na Kanarach. W tej sytuacji wypada przedłużyć swój kanaryjski pobyt do przynajmniej święta Trzech Króli i rozkoszować się cudownymi, lokalnym tradycjami wyspy, o których przeczytacie w podlinkowanym artykule.
Szwecja w grudniu
Dokąd pojechać w grudniu? Choć to mało zrozumiałe dla osób lubiących ciepło, to jedną z najlepszych destynacji może okazać się Szwecja. Na dalekiej, szwedzkiej północy i w okolicy Laponii można w tym czasie złapać Aurorę Borealis, czyli słynną zorzę polarną. Ci, którzy choć raz ją widzieli, określają to jako najlepsze doświadczenie wizualne w życiu. Jeśli jednak daleka północ nie jest “w cenie” to na przełomie 2020/2021 spędzałam Sylwestra w Sztokholmie i jest to jedno z najlepszych miejsc!
Sztokholm jest pełen wspaniałych zabytków, a świąteczna aura pasuje temu miasto, jak mało któremu. Światełka w oknach domów, wszechobecna przytulność i huczny, choć zdystansowany Sylwester to idealna mieszanka w pandemicznych czasach.
Co warto zobaczyć w Sztokholmie?
Djurgardenbageriet – Långa Gatan Gröna Lund, czyli park rozrywki Panorama Gamla Stan Strandvägen widok z przystani W drodze na Skinnarviksberget Sztokholm z poziomu wody
Z całą pewnością muzeum statku Vasa (poznaj top 10 atrakcji w Sztokholmie), odbyć rejs po Archipelagu Sztokholmskim, wdrapać się na jeden z najpiękniejszych punktów widokowych i zjeść pyszne, szwedzkie klopsiki. Jest co robić!
Słowenia w grudniu
Słowenia, to kraj, który odkryłam zanim stał się modny. Zauważyłam, że lata 2019-2021 upłynęły pod hasłem promocji tego maleńkiego kraju. I nic dziwnego, w końcu jest tu wszystko: ciepłe, czyste, piękne morze, góry (że och i ach), jeziora, winnice i nieziemskie miasta.

To też idealny kraj na wypady narciarskie. Trasy zjazdowe są na poziomie włoskich i austriackich, jednak nie ma aż tylu narciarzy, co w dwóch wymienionych krajach. Mniejsza popularność nie oznacza niższej jakości, ale powoduje, że są tam zdecydowanie korzystniejsze ceny.

W okresie skoków narciarskich (i nie tylko) warto udać się do Planicy na Mamucią Skocznię, nad Jezioro Bled z fenomenalnym widokiem z zamku i na zamek oraz wyspę. Ciekawym punktem na mapie z pewnością będzie także Lublana, czyli stolica Słowenii, która może zauroczyć klimatycznym starym miastem i pysznym jedzeniem, łączącym smaki bałkańskie, włoskie i austro-węgierskie. Słowenia to swego rodzaju kulinarny sztos.

Więcej o tym kraju przeczytacie we wpisie o Słowenii. Jeśli interesuje was bardziej trekkingowa strona tego kraju, to zapraszam was na bloga mojej koleżanki Oli z bloga Travelovelove.pl, która pisze o trekkingu przez słoweńskie Alpy.